Trzeci Materialny > Plecak Hewarda

Inspiracja przez generatora Rifa

<< < (2/2)

ReHorachte:
@Re (88) M, 22, Człowiek (arabska karnacja), Stalowa Pięść. Cechy: Gardzi prawem, Zna sztuczki karciane. Bóstwo: Horus-Re Przedmioty: Kościsty/a Zamek do drzwi, Agat, Pułapka strzałkowa.

Karmelowy rozpruwacz. Takie miano nosił nocny napastnik, który atakował samotne ofiary wracające ciemnymi ulicami z libacji alkoholowych. Najdziwniejsze było to, że atakował tylko mężczyzn i to takich, których człowiek o zdrowych zmysłach unika za dnia. Wszystkie ofiary to dobrze zbudowani mężczyźni z widocznie uwydatnionymi mięśniami. Łączyło ich coś jeszcze. Napaści nie były na tle rabunkowym, lecz każdy napadnięty miał problem z chodzeniem przez kilka dni. Spowodowane to było rozległymi obrażeniami odbytu. Wszyscy jednogłośnie zeznali, że przed utratą przytomności poczuli coś zimnego w sobie, jakby na kształt jabłka. Zaś gdy się ocknęli leżała przed nimi karta z paziem trzymającym berło. Jedyna osoba, której ciało było przystosowane do takich rozmiarów i nie straciła przytomności zaraz po ataku zeznała, że narzędziem zbrodni była pięść. Mężczyzna prosił napastnika o więcej, lecz ten ponoć spłoszył się widząc nieznaną reakcję. Nawet propozycja otworzenia zamku pałką w której nie ma kości nie była wystarczającą zachętą. Sprawa Karmelowego Rozpruwacza nadal zostaje nierozwiązana. Dochodzenie zostanie jednak ponownie przeprowadzone w momencie gdy odzyskam władzę w nogach.

ReHorachte:
@Re (88) K, 38, Elf księżycowy, Łowca Duchów. Cechy: Ma bardzo długie włosy, Święty. Bóstwo: Kossuth Przedmioty: Czasoprzestrzenny/a Buty z dzwoneczkami, Worek, Pancerz kamienny krasnoludzki.

„Gdy słyszysz dzwoneczki lepiej zakryj uszy, bo nigdy nie wiesz kiedy Cię ogłuszy”

Jedni mówią że to przysłowie starsze od świata. Drudzy mówią że to słowa które dopiero nadejdą. Jedno było pewne, zdrowie łatwo było stracić. Oczywiście nie przez dźwięk jak wam się wydaje, a przez to co on zwiastował. Zjawa, nocna łowczyni niczym duch o pięknych srebrnych włosach zdającymi się oplatać jej całe ciało. Przynajmniej tak ją opisywali Ci, którym udało się przeżyć spotkanie. Wszyscy byli zgodni, że pojawiała się znikąd, mając za odzienie jedynie swoje włosy i coś jeszcze… Kamienny krasnoludki pancerz. Nietypowe było to, że nosiła go w miejscu gdzie mężczyźni mieli co ukryć.

Półmetrowa krasnoludzka robota.

Niczym pałką ogłuszała swoje ofiary atakiem w potylice. Dalej wszyscy milczeli. Jedyne co można było wywnioskować to że podłużna zbroja nie służyła jedynie do powalenia przeciwnika. Jedyne co im zostawało do końca życia w głowie to dźwięk dzwoneczków.

Dźwięk przeklętych dzwoneczków i wydrylowane dziury w obojgu uszach.

Navigation

[0] Message Index

[*] Previous page

Go to full version