Jak będzie rozciągnięta sesja w czasie, to postacie zrobią sobie dzień przerwy na dostrajanie, bo co im zabroni? Kowadło MG z nieba?
Jesteś bardzo dobrą prowadzącą, nie będę Cię więc obrażał tłumaczeniem, jaka jest różnica w spektrum możliwych konsekwencji fabularnych, kiedy dostrojenie siedmiu przedmiotów trwa siedem godziny, a kiedy trwa trzy i pół dnia (bo kiedyś trzeba spać). Dla mniej zorientowanych powiem, że jest to różnica ogromna, która w większości sesji zadecyduje o sukcesie lub porażce, nawet wtedy, kiedy presja czasu nie jest zbyt mocna.
Z jakiegoś powodu gracze na Torilu nie wystrzeliwują wszystkich PMów w jednej walce, żeby potem w trakcie sesji robić tuzin ośmiogodzinnych odpoczynków, które pozwolą im je odnowić, choć w teorii przecież mogą, nikt im nie zabrania. To jest dokładnie ta sama kwestia. Propozycja, żeby godzinny odpoczynek odnawiał wszystkie PMy, byłaby absurdalna - i tak samo absurdalne jest godzinne dostrajanie.
Czyli co, jak potrzebuję przedmiotu, którego żaden gracz nie da rady wykonać, to magicznie znajduję go na sesji?
Nie, wtedy się o ten przedmiot starasz. Dogadujesz się z rzemieślnikiem, żeby nauczył się czaru, którego potrzebujesz (ze zmniejszonym czasem nauki będzie to zupełnie trywialne), a potem wykonał go dla Ciebie na specjalne zamówienie - w toku fabuły i kontaktu między postaciami, a nie dzięki NPCom z nieba. To jest właśnie opowieść.
Sama zresztą mówisz, że gracza do swojego przedmiotu finalnie znalazłaś, nie potrzebowałaś NPCa - więc w czym problem? Sama pokazujesz, że się da.
Cała alchemia to przedmioty nieodnawialne, trochę przedmiotów magicznych nieodnawialnych też jest na grze. Trochę jakby nie da się z tym nic za bardzo zrobić, skoro takie rzeczy istnieją. Choć o problemach z tym nie słyszałam.
I o tym dokładnie mówię. Jest już alchemia, która ma tę przewagę, że jest jednorazowa, nie ma więc buchalterii ładunków i żonglowania nimi - albo mikstura została wypita, albo nie, zero-jedynkowo. Brzytwa Ockhama - po co tworzyć byty nad potrzebę, skoro są już takie, które tę funkcję spełniają?
Co do przedmiotów istniejących - niech sobie istnieją, nie należy po prostu tworzyć nowych, bo są ekstremalnie problematyczne. Chcesz jako prowadząca w podsumkach liczyć, ile kto zużył ładunków z jakiego przedmiotu? Ja nie, bo to głupiego robota, która na samym końcu będzie niezbędna, ponieważ śmiesznie niski koszt i brak konieczności dostrajania uczyni przedmioty nieodnawialne powszechnymi.
---
Smuci mnie, że po konstruktywnie przyjmowanym feedbacku zaczęło się podejście znacznie bardziej konserwatywne, żeby nie powiedzieć - betonowe. Z systemu złego kierujemy się ku systemowi tylko odrobinę lepszemu, ale wymagającemu znacznie większego wysiłku od graczy i prowadzących - wysiłku, który absolutnie nie jest uzasadniony przewidywaną poprawą. Nie wiem, czemu tak jest i nie próbuję snuć na ten temat teorii - zaznaczam tylko, że to zła, nieprzemyślana droga.
Pozdrawiam serdecznie.