Trzeci Materialny > Organizacje

Kompania potworobójców – test pomysłu

<< < (2/8) > >>

kulik:
Hm :)
zero dissów...

No to przejdźmy do pewnych uscisleń i bazowych wyobrażeń (wybaczcie, jesli da się w poniższym odczuć pewną selekcyjnosć – każdy może się bawić i łączyć w grupy według swej woli), więc

1. Ze względów ekonomicznych (samowystarczalnosć kompanii, zdolnosć do utrzymywania się (niemal) wyłącznie z procederu) wydaje mi się, że optymalny skład obejmuje (4)5-6(7) osób, w tym:
1.1. nie więcej niż ok. 1/3 to postacie żeńskie (ja wiem, że emancypacja i fantasyistyczna bojowosć kobiet, ale jednak...) :)
1.2. kompan od broni dystansowej (innymi słowy – łucznik/kusznik jako podst. umka postaci)
1.3. kompan z umiejętnościami leczniczymi (potworobójca-zielarz / potworobójca-mag.leczniczy)
1.4. kompan wielkokalibrowy (jakis półork, cos w tym guscie)

2. Z oczywistych względów (funkcjonalnosć fabularna) zapraszam szczególnie (by nie rzec: wyłącznie) osoby deklarujące gotowosć do grania aktywnie (ja wiem: real – ale jednak) i na pewnym poziomie literackim (hm, jak to ująć... ale wiadomo o co chodzi, nie?)

3. Nie ukrywam, że idealnie byłoby mieć postacie dosć stabilnie i deklaratywnie przyłączone do Kompanii. Wiadomo, że wolnosć jest, że można sobie pograć i odejsć, no problemo, ale docelowo marzyłby mi się przynajmniej stały trzon Kompanii (tak mniej więcej 3 postacie), których losy są kompanią złączone nie tylko w poszczególnej sesji czy odosobnionym wypadzie do karczmy. Choć tutaj wszystko jest do kulturalnego ustalenia. Wyobrażam sobie proceder stały o cechach zawodostwa, tak żeby organizowane dla Kompanii sesji nie cierpiały z powodu obecnosci w nich graczy, którzy weszli z rozdania "chcę pograć w cos z walką, jakby, nie? no.", a w połowie sesji czmychają, bo już swą potrzebę zdążyli nasycić.

4. Osobiscie – o ile pomysł faktycznie znajdzie zwolenników aktywnych w tym konkretnym kierunku – planuję skroić pod cały ten motyw NPCa. Takiego tylko do Kompanii Potworobójców. I wydaje mi się, że jak ktos nie chce swojej głównej postaci aż tak silnie wiązać i uzależniać od tego wątku, to może niech również skroi potworobójczego NPCa. Nie będzie aż tak szkoda go zginąć w jakiejś sesji, a łatwiej sprostać punktowi 3. bez poczucia zbyt silnego przyssania ukochanej głównej postaci do czegos, co sobie jakas graczka akurat ubzdurała. Ot, propozycja.

5. Kusi mnie opcja potworobójstwo jako fach (nawet jesli analogiczny do wiedźmiństwa, to co! :D ) i sesje we w miarę stałym składzie pomogłyby budować pewną oficjalną (i wolną od wewnętrznych sprzecznosci) wiedzę w tym zakresie:
5.1. nieco usystematyzować magiczną / leczniczo-toksykologiczną / kolekcjonerską wiedzę o tym, co można z jakiego potwora pozyskać (usystematyzować, czyli – kto wie – może o tę wiedzę sukcesywnie poszerzać manuskrypty Kodeksu; łatwiej będzie stworzyć wspólną rzeczywistosć, gdy ktos zechce zrobić własną truciznę, ale na bazie np. wywaru z szyszynki niedźwieżuka – gdyż jej własnie własciwosci znajdzie przydatnymi dla swej nowej trucizny).
5.2. wydaje się to dobrą okazją do stworzenia pewnego budowanego w czasie etosu monstrobójczego – wiadomo, że nie ma to jak siąsć w karczmie i powspominać w gronie (złączonym wspólnym trudem) o wydarzeniach już realnych, faktycznie zadzianych.

Nie upieram się, że każda z tych wizji jest słuszna. Chętna do przyjęcia konstruktywnych korekt i rozważań, zastrzegam sobie prawa do ostatecznej wizji :D – dopóki nie padnie smiercią naturalną (lub w walce)
:D

0rez farg:
Myślę, że ja mógłbym być chętny. Tylko bym sobie NPCta musiał stworzyć.

Skaje:
Od razu podpowiem, że tak, jak najbardziej jeśli ktoś chce grac, niech tworzy postać pod to. Ja wiem, że nazwa NPC jest może myląca, bo nimi gracie - tak naprawdę jest to po prostu druga postać. Pamiętajcie więc, że jest w pełni grywalna i może śmiało karczmić, grac i co tylko :)

No i podtrzymuję swoją deklarację wcześniejszą ^^

kulik:
dzięki, Skaje :)

Alix:
ja się pisze jak strzelec

Navigation

[0] Message Index

[#] Next page

[*] Previous page

Go to full version