20
« on: October 23, 2015, 10:44:09 AM »
Mam niejasne wrażenie, że nie wszyscy rozumieją o co chodzi w tej "wolności".
Po pierwsze, Toril funkcjonuje w znanych realiach, systemie, który każdy zna choć ze słyszenia. Jeśli nie zna, to wystarczy kliknąć w odpowiedni link i zerknąć do odpowiedniego podręcznika. Takie oparcie się na, sprawdzonym przez pierdyliardy graczy i zylion sesji, systemie to strzał w dziesiątkę. Do tej pory w czasie gry na różnych portalach widziałem 2 (słownie: dwa!) autorskie systemy, które jako tako dawały radę. I również były oparte na znanych wszystkim realiach pokroju słowiańszczyzny czy klasycznych wilkołaków i wampirów. Ludzie muszą wiedzieć w co grają, musi to być czytelne i logiczne. Inaczej wychodzą kwiatki pokroju "a w tym świecie nie ma srebra" po 2 latach zabawy, bo się adminowi przypomniało co sobie wykminił. Toril będzie od tego właściwie wolny, bo realia są i wystarczy z nich korzystać. A to już ogranicza tą "wolność" w takim zakresie, że ktoś piszący prywatne sesje, w których lata na stalowych jednorożcach napędzanych paliwem rakietowym, nie zostanie wzięty poważnie. A przy tym nikt mu nie zabroni tak grać. Zwyczajnie nie da rady tego przenieść do fabuły głównej i to będzie tylko i wyłącznie jego problem oraz jego rozrywka (i tych, co z nimi to będą się bawić)
Po drugie, fabułę główną będą zatwierdzać administratorzy. Tak więc znowu nie ma tu żadnej "wolności" czy dowolności poza ustalone ramy realiów świata + ramki, które sobie wymyślą dziewczyny. Jeśli twój pomysł wyda im się z czapy lub przesadzony, to będziesz musiał go zmodyfikować lub nie przeprowadzisz oficjalnej rozgrywki. Na tej samej zasadzie, odsiew przejdą wszystkie ZGŁOSZONE do akceptacji sesje zamknięte. I nie każdy to chyba załapał, ale tu jest ukryta cała kontrola. Nie dostaniesz przedmiotów jakie chcesz i nie rozegrasz efektów jakie chcesz, jeśli nie wystąpisz o ich akceptację. Ergo - pisać, to sobie możesz co ci się podoba, ale oficjalnie nie będzie to istnieć. Każdy gracz będzie ci mógł pokazać środkowy palec gdy użyjesz "Miecza Zajebistości +100k do Bezszmerowego Obierania Ziemniaków". Tak po prostu.
Trzy. Wiadro krabów. Znacie ten efekt? Tu jest ukryty bat na PG. Drugi bat. Pierwszym będą zatwierdzenia administracji co do uzyskanych profitów. Drugim są sami gracze, którzy samoistnie dokonają odsiewu takich bęcwałów. Tak jak napisałem w profilu, na PG możesz odpowiedzieć większym PG, akcję gracza zignorować, albo uznać, że wyszło mu coś innego. Wszystko w rękach MG, który będzie sesję prowadził. Efekt? Power Gamerzy nie wyjdą tak naprawdę poza wąskie grono a poza nim nikt tego nie będzie uznawał. Żaden krab nie ucieknie z wiadra, bo inne ściągną go w dół.
Czwarta sprawa, to kwestia osiągnięć i ugrywania. Jak widać po powyższych trzech punktach, mimo braku mechaniki i pozornej nieobecności ograniczeń, WSZYSTKO TRZEBA UGRAĆ. Nie zrobisz wszechpotężnej postaci na początku, bo nie dostaniesz akceptu. Nie zdobędziesz super itemów i władzy nad światem, bo nie dostaniesz akceptu. Możesz to grać jeśli chcesz, ale nieoficjalnie, zatem musisz liczyć na akcept innych graczy, a tego nie dostaniesz, jeśli z nimi wszystkiego dobrze nie rozegrasz.
To, że każdy może być MG to znakomity pomysł i nie ma obaw, że to zaburzy czy zakłamie realia albo doprowadzi do nadużyć. Ich pomysły nadal będą przechodzić przez sito administracji i bez zatwierdzenia mogą grać i prowadzić co chcą, ale w żaden sposób nie wpłynie to ani na świat ani na graczy. Trzeba zrozumieć, że ich prywatne rozterki moralno-psychologiczne nie są istotne dla fabuły. Dopiero czyny są a te znowu nie wejdą do ogółu bez akceptu. Oprócz tego, słabi MG skończą karierę szybko dzięki temu, że nikt nie będzie chciał u nich grać więcej niż raz. Dobrzy MG zawsze znajdą chętnych, ale będą się musieli liczyć z adminozą, jeśli zechcą dla swoich graczy czegoś więcej. I kółko się zamyka, prawda?
Takim sposobem, wracamy do punktu wyjścia, czyli potrzeby UGRANIA właściwie wszystkiego, poza samym wstępnym założeniem dla postaci, które tworzymy na początku. Tak więc zaczynamy praktycznie od zera, lub od poziomu jaki zaakceptuje administracja. A potem musimy wszystko rozegrać tak, żeby administracja to klepnęła albo, paradoksalnie, by ogół graczy uznał to za stan faktyczny (co wymaga jeszcze więcej wysiłku i szeroko zakrojonej gry). Dlatego zarzut, że byle cep powergamer przyjdzie i narobi chlewu, rozbija się w prosty sposób o wewnętrzny mechanizm autokontroli wzmocniony przez kontrolę administracji.
Bo na Torilu, tak naprawdę, nie ma żadnej wolności, mimo że nikt niczego generalnie nie zabrania. Jesteśmy wiadrem krabów. I ja zamierzam z tego wiadra wyciągnąć ile tylko się da. ;]