Show Posts

This section allows you to view all posts made by this member. Note that you can only see posts made in areas you currently have access to.


Messages - Smok

Pages: [1]
1
Zanim się odniosę powtórzę tylko raz jeszcze by było to dobrze zrozumiane. Każdy z nas ma swoje wyobrażenia co do tego jak powinna wyglądać gra idealna w wyobrażenia te czerpiemy czy to z własnych przemyśleń czy praktyki z jaką spotkaliśmy się gdzie indziej. To jest całkowicie naturalne. O ile komuś zależy to może on w sposób mniej lub bardziej aktywny dążyć do forsowania własnych rozwiązań, przekonywać innych i starać się przerabiać miejsce w który gra na takie w którym będzie się czuł najlepiej. Co nie zmienia faktu, że kształt gry narzucają Admini a gracze rejestrując się godzą się na to. Ja to rozumiem i nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. To traktuję raczej jak ot dyskusje merytoryczną zwłaszcza, że zaznaczyłem wcześniej, że nie mam chęci by próbować dążyć do jakiś zmian. To tak gwoli wyjaśnień.





Mam niejasne wrażenie, że nie wszyscy rozumieją o co chodzi w tej "wolności".

Po pierwsze, Toril funkcjonuje w znanych realiach, systemie, który każdy zna choć ze słyszenia. Jeśli nie zna, to wystarczy kliknąć w odpowiedni link i zerknąć do odpowiedniego podręcznika. Takie oparcie się na, sprawdzonym przez pierdyliardy graczy i zylion sesji, systemie to strzał w dziesiątkę. Do tej pory w czasie gry na różnych portalach widziałem 2 (słownie: dwa!) autorskie systemy, które jako tako dawały radę. I również były oparte na znanych wszystkim realiach pokroju słowiańszczyzny czy klasycznych wilkołaków i wampirów. Ludzie muszą wiedzieć w co grają, musi to być czytelne i logiczne. Inaczej wychodzą kwiatki pokroju "a w tym świecie nie ma srebra" po 2 latach zabawy, bo się adminowi przypomniało co sobie wykminił. Toril będzie od tego właściwie wolny, bo realia są i wystarczy z nich korzystać. A to już ogranicza tą "wolność" w takim zakresie, że ktoś piszący prywatne sesje, w których lata na stalowych jednorożcach napędzanych paliwem rakietowym, nie zostanie wzięty poważnie. A przy tym nikt mu nie zabroni tak grać. Zwyczajnie nie da rady tego przenieść do fabuły głównej i to będzie tylko i wyłącznie jego problem oraz jego rozrywka (i tych, co z nimi to będą się bawić)


Po drugie, fabułę główną będą zatwierdzać administratorzy. Tak więc znowu nie ma tu żadnej "wolności" czy dowolności poza ustalone ramy realiów świata + ramki, które sobie wymyślą dziewczyny. Jeśli twój pomysł wyda im się z czapy lub przesadzony, to będziesz musiał go zmodyfikować lub nie przeprowadzisz oficjalnej rozgrywki. Na tej samej zasadzie, odsiew przejdą wszystkie ZGŁOSZONE do akceptacji sesje zamknięte. I nie każdy to chyba załapał, ale tu jest ukryta cała kontrola. Nie dostaniesz przedmiotów jakie chcesz i nie rozegrasz efektów jakie chcesz, jeśli nie wystąpisz o ich akceptację. Ergo - pisać, to sobie możesz co ci się podoba, ale oficjalnie nie będzie to istnieć. Każdy gracz będzie ci mógł pokazać środkowy palec gdy użyjesz "Miecza Zajebistości +100k do Bezszmerowego Obierania Ziemniaków". Tak po prostu.

Trzy. Wiadro krabów. Znacie ten efekt? Tu jest ukryty bat na PG. Drugi bat. Pierwszym będą zatwierdzenia administracji co do uzyskanych profitów. Drugim są sami gracze, którzy samoistnie dokonają odsiewu takich bęcwałów. Tak jak napisałem w profilu, na PG możesz odpowiedzieć większym PG, akcję gracza zignorować, albo uznać, że wyszło mu coś innego. Wszystko w rękach MG, który będzie sesję prowadził. Efekt? Power Gamerzy nie wyjdą tak naprawdę poza wąskie grono a poza nim nikt tego nie będzie uznawał. Żaden krab nie ucieknie z wiadra, bo inne ściągną go w dół.

Czwarta sprawa, to kwestia osiągnięć i ugrywania. Jak widać po powyższych trzech punktach, mimo braku mechaniki i pozornej nieobecności ograniczeń, WSZYSTKO TRZEBA UGRAĆ. Nie zrobisz wszechpotężnej postaci na początku, bo nie dostaniesz akceptu. Nie zdobędziesz super itemów i władzy nad światem, bo nie dostaniesz akceptu. Możesz to grać jeśli chcesz, ale nieoficjalnie, zatem musisz liczyć na akcept innych graczy, a tego nie dostaniesz, jeśli z nimi wszystkiego dobrze nie rozegrasz.

To, że każdy może być MG to znakomity pomysł i nie ma obaw, że to zaburzy czy zakłamie realia albo doprowadzi do nadużyć. Ich pomysły nadal będą przechodzić przez sito administracji i bez zatwierdzenia mogą grać i prowadzić co chcą, ale w żaden sposób nie wpłynie to ani na świat ani na graczy. Trzeba zrozumieć, że ich prywatne rozterki moralno-psychologiczne nie są istotne dla fabuły. Dopiero czyny są a te znowu nie wejdą do ogółu bez akceptu. Oprócz tego, słabi MG skończą karierę szybko dzięki temu, że nikt nie będzie chciał u nich grać więcej niż raz. Dobrzy MG zawsze znajdą chętnych, ale będą się musieli liczyć z adminozą, jeśli zechcą dla swoich graczy czegoś więcej. I kółko się zamyka, prawda?

Takim sposobem, wracamy do punktu wyjścia, czyli potrzeby UGRANIA właściwie wszystkiego, poza samym wstępnym założeniem dla postaci, które tworzymy na początku. Tak więc zaczynamy praktycznie od zera, lub od poziomu jaki zaakceptuje administracja. A potem musimy wszystko rozegrać tak, żeby administracja to klepnęła albo, paradoksalnie, by ogół graczy uznał to za stan faktyczny (co wymaga jeszcze więcej wysiłku i szeroko zakrojonej gry). Dlatego zarzut, że byle cep powergamer przyjdzie i narobi chlewu, rozbija się w prosty sposób o wewnętrzny mechanizm autokontroli wzmocniony przez kontrolę administracji.

Bo na Torilu, tak naprawdę, nie ma żadnej wolności, mimo że nikt niczego generalnie nie zabrania. Jesteśmy wiadrem krabów. I ja zamierzam z tego wiadra wyciągnąć ile tylko się da. ;]


1) Toril jest oparty na powszechnie znanym systemie, ciężko się nie zgodzić ale nie bardzo mogę uznać to o czym mówisz za argument o pozytywnym ograniczaniu wolności i przeciwdziałaniu powergameingowi. Nawet ja który mam dość mało zaufania do rozsądku całości graczy nie miałem zamiaru nigdy podnosić, no chyba, że w celu jakiejś zabawnej hiperbolizacji, problemu stalowych jednorożców. Wieloświat jest na tyle bogaty, że istnieją niezliczone sposoby nadużyć bez uciekania się do jakiś naprawdę niewyobrażalnych rzeczy. Wątpię by nawet największy powergamer domagał się zaakceptowania kałasznikowa jako broni. Zresztą najważniejsze, nie mówimy lub przynajmniej ja nie mówię o problemie wymyślania nieistniejących rzeczy a problemie nadużywania tych które istnieją, bardzo ogólnie to ujmując oczywiście. Co do tego, że sam istniejący system zapobiega i niejako rozwiązuje pewne kwestie które pojawiają się zawsze przy światach autorskich mogę się zgodzić choć sam nie wiem jak poszczególne podręczniki czy inne źródła regulują poszczególne kwestie tego ogromnego świata. Nie jestem expertem i nie znam się na tym bardziej niż lekko przeciętny gracz ale przede wszystkim nie zamierzam brnąć w niepotrzebne czepialstwa się - mogę się więc zgodzić i chętnie się zgodzę. Tylko, że to o czym mówisz nie ma właściwie nic do rzeczy lub w najlepszym razie wyjaśniasz coś co nigdy nie będzie żadnym problemem. No chyba, że mnie jacyś gracze zaskoczą tymi stalowymi jednorożcami :]
2) Z tego co rozmawiałem z jednym z Adminów skala sesji jakie mogą prowadzić gracze jest bardzo wysoka. Choć rozmowa była prowadzona w nieco heheszkowej atmosferze i nie wiem czy zmuszeny do przyjęcia oficjalnego stanowiska Admin nie zweryfikowaliby swojej wypowiedzi ale w skale od 1 do 10 w której jeden do pogoń za bandytą 5 to przeszukiwanie ruin a 10 ratowanie całego świata gracze zielone światło mają aż do 8. I ponownie chcę zauważyć, że albo mnie nie zrozumiałeś albo celowo ustawiasz mnie w takiej pozycji na jakiej chciałbyś mnie widzieć. Nie piszę o powergamingu poza szerokie ramy ustalonego świata ale o powergamingu w ramach tych ramach. Dotykasz tu i wspominasz o ważnej sprawie czyli kontroli która ma miejsce właśnie w momencie akceptacji sesji. Jest ona bardzo iluzoryczna i ma na celu tylko przeciwdziałaniu bardzo mocnemu powergamingowi. Obserwatorzy nie mają nic przeciwko, piszę z własnego świadczenia, zgodzie na bardzo łatwe otrzymywanie przez uczestników sesji przedmiotów magicznych (to znaczy oczywiście szansie na otrzymanie czegoś takiego bo odgórne ustalenia, że za odbytą sesję dostanie się to i tamto to absurd o którym inni pisali już wcześniej ). Poza tym sami twórcy nie ukrywają ogromnej dowolności jaką chcą dać graczom. Co stoi na przeszkodzie by kilka zaprzyjaźnionych graczy grało ze sobą sesje w których jeden z nich jest MG który traktować ich będzie BARDZO łagodnie. Obserwatorzy ( będę ich nazywać MG bo mi się wszystko pomiesza ) będą za każdym razem sprawdzać potem sesje czy nie doszło do rażących nadużyć? I nie chodzi w tym przypadku o same cele sesji i ich opis który jest wymagany ale o sam przebieg? Jest to raczej niemożliwe. Poza tym nie każdy by w ten sposób cfaniakował z gracją trola w składzie porcelany. Sytuacje często by były rozmyte, niejasne i na pograniczu powergamingu. Zresztą większość graczy jestem pewien nie traktowałaby tego jako oszustwo ale byłaby przekonana, że nie ma w tym nic złego i tak jest dobrze. Bardzo łatwo wszystko sprowadzić do absurdów ale w praktyce rzadko mamy do czynienia z mieczem zajebistości + 10000.
3) Przyznam, że to chyba jeden z najbardziej denerwujących argumentów, ktoś inny wcześniej też go podniósł, z jakim się spotkałem. Zasada w myśl której gracze chcący grać uczciwie mają ignorować tych którzy stosują akceptowalny powergaming ( nie miecz zajebistości + 10000 ) i gdy dochodzi do styku mają zmieniać lokale, unikać ich i zadzierać nosy przy okazji jest dla mnie obrzydliwa. Ja uznaję wszystko co jest uznawane oficjalnie i nie mam zamiaru czegokolwiek i kogokolwiek unikać i chcę by system w którym gram mnie do tego nie zmuszał. Gdy dojdzie do walki w jakimś oficjalnym miejscu w którym wszystkie strony nie godzą się na wcześniej wybranego MG ( karczmy ) to ktoś musi walkę nadzorować. Inaczej to nie ma żadnego sensu. '' uderzam Cię mieczem i ranię w ramię '' '' a więc moja droga często tu przychodzisz?'' //co się dzieję walnąłem cię w ramię jesteś ranny i krwawisz// // przykro mi nie uznaję powergamingu mam cię gdzieś// '' bierze pochodnie i podpala karczmę '' '' aaa uciekam!'' '' ja też! '' '' a ja mam to w dupie koleś nie zdołałby podpalić karczmy więc dalej piję piwo ''. Z tego co zrozumiałem karczmy są nadzorowane przed MG choć w zasadach jest to ujęte tak nieśmiało i z takimi wyrzutami sumienia, że nawet ciężko być pewnym. Kolejnym miejscem publicznym są sesję prowadzone przez MG. W nich mogą brać udział osoby spoza grupek wzajemnej adoracji, przedstawiciele powergamerów skrajnych, umiarkowanych, klub poselski pierdół, towarzystwo zdrowego rozsądku itp. A w tych sesji akceptowalne jest wszystko co zostało wcześniej zaakceptowane a zaakceptowana musiała zostać każda z wyżej wymienionych grupek na etapie akceptacji sesji. Nie mam zamiaru przeglądać listy uczestników by stwierdzać '' aa nie ten typ idzie na łatwiznę i teraz ma dwa miecze + 4 za nim ja z nim nie gram''. Więc to, że nawołujesz do tego co poprzednicy czyli ignorowania osób których gry się nie akceptuje jest dla mnie czymś naprawdę nienaturalnym. I tylko potwierdza to o czym mówiłem wcześniej czyli o tym, że Toril podzieli się na grupki a przestanie być całością.
4) Powtórzę się. Chodzi o łatwość ugrywania i brak odpowiedniego nadzoru. I nie zgodzę się. Nie muszę mieć akceptacji od innych gracz rozumianych jako całość graczy Torilu. Wystarczy mi akceptacja MG oraz koledzy o podobnych poglądach.
5) Nie zgodzę się znowu. To co mówisz ma trochę sensu oczywiście i nie traktuj tego zbyt brutalnie mówiąc, że się z czymś nie zgadzam nie zgadzam się tylko z tym. Najczęściej ignoruje fragmenty w których masz rację ponieważ nie są one najważniejsze. Po prostu wiem, że to, że słabi MG przestaną być szybko MG jest raczej nieprawdą gdyż zawsze znajdą się gracze którym akurat ich zasady będą odpowiadać. A sito jest zbyt sitowate. Właściwie mówimy wciąż o tym samym. O tym, że można zbyt łatwo coś osiągać oraz o związanych z tym kosmicznych możliwościach nadużyć rzadko tylko tak bardzo jaskrawych jak amulet mocy + 10000.
6) Choć inaczej niż Ty uważam, że zdecydowanie zbyt wiele można dostać z miejsca jednak potem jest jak mówisz, rzeczy trzeba ugrywać. Jedynie zasady w myśl których można to robić są nieodpowiednie. I ponownie mówisz o ogóle graczy i temu by ich akceptacja miała jakiekolwiek znaczenia. Karczmy i sesje prowadzone przez oficjalnych MG. Chociażby tutaj są punkty w których stykamy się z osobami których nie lubimy i/lub sposób gry uważamy za fe facto oszustwo lub coś co w naszym mniemaniu ( ale nie MG ) jest powergamingowym ugrywaniem rzeczy. I którzy mają z tego tytułu różne rzeczy, umiejętności, przedmioty, wpływy. Mówisz o unikaniu takich osób a dla mnie takie myślenie jest całkowicie obce.

Nie ma sytuacji i rozwiązań idealnych jednak te które mamy są według mnie złe. Czekać nas może chaos, wzajemna niechęć, pełno zarzutów, oskarżeń i zamykanie się w niewielkich społecznościach lub zniechęcenie tym stanem.









Skaje, właściwie Tobie też odpowiedziałem ale zaakcentuję coś jeszcze raz. Mówiąc o braniu udziału w czymś większym mam jedynie na myśli miejsce do gry dla wszystkich graczy ale nie chodzi o to by wszyscy brali w nich udział ale by każdy mógł się zgłosić. Karczmy? Sesje prowadzone przez Obserwatorów? Natomiast Wy zalecacie granie z osobami których grę się akceptuję i stosowanie ostracyzmu wobec pozostałych czyli tych które stosują inne niż Wy zasady które OCZYWIŚCIE są wcześniej zaakceptowane przez MG bo inaczej nie powinny być w ogólne uznawane.

Co dla kogoś jest marudzeniem dla kogoś jest rozmową. Choć musiałem zweryfikować swoje plany wobec Torilu nie ukrywam, że mam zamiar tu grać. Nie mam zamiaru kruszyć kopii by gra wygląda tak jak chcę. Po prostu od początku widzę tu pewien problem, chciałem go zaznaczyć i tyle. Sam mógłbym odwdzięczyć się jakimś komplementem za to nieczytanie ze zrozumieniem ale nie widzę sensu.

2
Gdybym był bogiem to bym zagrzmiał.

Nagrody za sesję - przepraszam co?
Nieważne czy chodzi o kosztowności, artefakty czy o władzę, potęgę i znajomości. Być, a nie mieć moi drodzy. Sesja i odgrywanie postaci jest nagrodą samą w sobie. Ciekawie spędzony czas w grupie ludzi nieznajomych, którzy po pewnym czasie stają się grupą ludzi znajomych. Na prawdę nie kumam ludzi którzy przedłużają sobie penisy superprowypakowaną postacią, ubraną w megastarożytnopotężną zbroję plus miliard. Toć nie o to tu chodzi.

Co do sytemu no cóż. Moim zdaniem jest genialny - prosty i jak najbardziej zbliżony całkowitej swobody. Czy gracze będą to wykorzystywali - pewnie tak, trzeba więc będzie to ukracać. Powergaming jest, był i będzie. Ale walczyć trzeba.
A to, że inni będą mieli potężne postaci - co z tego? Niech się bawią w swoim gronie, zapewne długo nie wytrzymają. Rozumiem, że to razi w oczy, ale proponuję najprościej na świecie nie uczestniczyć w sesjach z nimi, a jak do karczmy wlezą to zmienić lokal.

To co ktoś czerpie z sesji to bardzo prywatna sprawa i ja nie mam zamiaru nikomu mówić co powinno być dla niego najważniejsze.
Nie chodzi też o to by być ani Pierdołą ani Bogiem. Chodzi o osiąganie rzeczy. By aktywność, zaangażowania, odpowiednie planowanie, szczęście, kontakty, wiedza i wszystko inne miało odpowiednie, możliwie jak największe odzwierciedlenie w wynikach.

Nie można mówić o powergamingu w sytuacji, gdzie panuję dowolności w tworzeniu postaci oraz w prowadzeniu przygód. To znaczy można w sytuacjach już naprawdę skrajnych, apoteozy i tym podobnych. Wszystko inne jest dozwolone i zależne jedynie od dobrego smaku który jest inny u Ciebie inny u mnie a inny u kogoś trzeciego.

Owszem, można tak robić i o tym między innymi pisałem w poprzedniej wiadomości. O zamykaniu się w grupkach których członkowie akceptują zasady panujące w danej wspólnocie a gdy spotykają się ''obcy '' i coś zaczyna kogoś razić w oczy można wyjść i '' zmienić lokal''. Nie może być jednego Torilu w takiej sytuacji.








_______________

Ale powtarzam, może inny jest cel gry jak wspomniał przedmówca. Nie liczy się logiczny, konsekwentny rozwój postaci, względna uczciwość i równość szans dla wszystkich graczy ale skupiamy się na samej przygodzie w gronie znajomych i poznawanych 8) Twórcy o tym decydują, to naturalne.

3
Po co mam grać, że coś zdobywam, skoro i tak gram to na PW, nikt nie widzi, więc możemy uznać, że i tak już to mam.

Gram od wczoraj na Torilu, ale myślę że tak naprawdę sednem gry jest właśnie robienie wszystkiego przez opowiadanie. Nie ma żadnych statystyk, liczb, punktów, poziomów... Jedyne, co ma sprawić satysfakcję, to smucie opowieści o swojej postaci wobec otaczającego ją świata. To jest sedno. Jeżeli po prostu uznasz, że coś masz, to sam siebie pozbawiasz gry w Toril. Można uznać nagle, że postać zrobiła to, to i tamto i w sumie, to jest najbardziej wpływowa, najsilniejsza i najbogatsza i w ogóle "naj", ale jeżeli się do tego wszystkiego nie doszło przez opowiadanie, no to samemu się pozbawiło gry, zabawy.
Toril to gra dla ludzi, którzy nie idą na łatwiznę... Tak myślę.



Przyznam, że ciężko pogodzić mi się z całą taką koncepcją a pod hasłem o zaufaniu graczom widzę potworną anarchię oraz niesprawiedliwość. Brak jasnych zasad a właściwie fakt, że niczego one nie regulują i pozostawienie niemal wszystkiego do własnego rozstrzygania poszczególnym graczom nie może i nie sprawdzi się niezależnie od tego jak wielu pięknych haseł byście nie użyli. Co innego gadanie a co innego praktyka. Słabsi i mniej ambitni gracze nie będą się hamować lub będą to robić wedle własnego rozeznania które bywa żałosne a tym lepszym i ambitniejszym nie będzie się chciało starać dochodzić do czegoś sesjami i planowaniem skoro inni lub oni sami mogą to zrobić za pomocą paru ustaleń. Liczba nadużyć jakich można dokonywać przy obecnym systemie w którym każdy może być MG a nadzór obserwatorów jest najłagodniejszy z łagodnych jest ogromna i widoczna na pierwszy rzut oka. Bywały krainy gdzie kontrola i brak swobody doprowadzały do je do ruiny, tu mamy wajchę przestawioną w drugą stronę.

Nie mówię, że Toril z tego powodu upadnie czy nie będzie tu się grało. Być może tak nie będzie zwłaszcza, że gra jest starannie wykonana, admini są skorzy do pomocy i współpracy a sytuacja na nazwijmy to rynku jest sprzyjająca. Być może cel twórców jest inny i chcą się skupić na samych wyprawach, oczarować graczy klimatem, różnorodnością możliwych przygód, mamy cały świat, mamy inne plany, gracze mogą snuć epickie kampanie, dokonywać wspaniałych albo i niecnych czynów. Mam ochotę polować na orków? Poluję na orków. Mam ochotę zaciągnąć się jako najemnik do Wojny Krwi? Czemu nie. Odwiedzić znane z Icewind Dale miasta? Proszę bardzo. Nie muszę czekać na MG który w końcu coś zorganizuje, zbieram paru graczy i wraz z nimi robię co chcę i się bawię. Niektórym to po prostu nie wystarcza lub nie wystarcza na tyle by w pełni zaakceptować grę.

Po prostu odpada to co jest w RPG jedną z najważniejszych rzeczy czyli od prawie zera do bohatera. Odpada mozolne zdobywanie wpływów lub powiększanie mocy postaci za pomocą zaplanowanych sesji. Bo po co ktoś ma nawiązywać kontakt z płatnerzem który będzie mu naprawiał zbroję lub zatrudniać się jako prosty choć ambitny żołnierz by robić karierę w wojsku licznymi i ryzykownymi sesjami skoro ktoś inny może za sesję w gronie kolegów zdobyć praktycznie co zechce a ktoś inny stworzy postać z ogromnym doświadczeniem. Odpada realizm, uczciwość, sprawiedliwość. Nigdy nigdzie nie było idealnie ale starano się natomiast tu z góry informuje się wszystkich, że to kim będzie zależy tylko od tego jak bezczelny będzie w stanie być.  Takie coś jest potwornie zniechęcające. To, że skoro każdy może być MG o jakichkolwiek odgórnych zasadach prowadzenia sesji nie ma co mówić jest jasne ale nawet jakby zdarzyły się sesję prowadzone przez oficjalnych MG ( obserwatorów ) to i tak nie mają oni na podstawie czego ferować wyroków. Nie ma niczego do czego można się odnieść. Są aspekty w których jedni wypisują, że są oburęczni lub wspaniale walczą podczas gdy drudzy wolą się skupić na tym, jacy są tajemniczy lub nieśmiali albo zabawni. Jak oceniać walkę pomiędzy dwiema postaciami? Na podstawie tego co wypiszą w profilu? Samych opisów konkretnych manewrów nie podpartych niczym innym? Żadne poziomy mechanicznie, poziomy fabularne, wybrane klasy, liczby odbytych sesji, staż postaci w grze i jakkolwiek mierzona aktywność nigdy nie będzie w pełni oddawała rzeczywistości może jednak stanowić wskazówkę którą MG może się kierować. Ale skoro nie mamy tu MG a właściwie każdy jest MG to nie ma problemu. Każdy będzie mógł brać udział w rozgrywkach z tym który będzie mu pasował.

Mógłbym tak długo pisać ale to nie ma sensu. I zapewniam, że najpewniej mógłbym tak samo ( lub prawie ) kwieciście mówić o zaufaniu, swobodzie i chęci by wszystkim grało się dobrze i by nikt nikogo nie ograniczał bo liczy się to, żeby samemu do czegoś dojść ponieważ gdy się tego nie robi to co to za rozrywka itd. Szanuję twórców i uszanuję ich wizję i najpewniej będę tu grał w jakimś stopniu. Nie będę też próbował zmieniać tu niczego. Nie wróżę też Torilowi upadku w żadnym razie. Po prostu czeka nas chaos w którym żadne działania jakichkolwiek postaci nie mają odpowiedniej rangi. To czego ktoś dokonał i co zrobił czy nie będzie istotne ponieważ gdy można wszystko to nic nie ma znaczenia. Taki system, o ile można tu mówić o jakimkolwiek systemie, promuje lenistwo, bezczelność i chodzenie na łatwiznę.

Gracze w mniejszych lub większych grupkach z akceptowanymi przez siebie prowadzącymi będą przeżywać pewnie nie raz wspaniałe przygody i świetnie się bawić. Jednak o jakimkolwiek ogarnięciu działań graczy w całości, spójności świata, możliwości angażowania się w coś większego i przede wszystkim zorganizowaniu tego tak by było choć w miarę uczciwe można zapomnieć.

Jak pisałem ja również będę korzystał z Torilu i grał. Jednak o tym by angażować się w TORIL jako całość nie myślę odkąd przekonałem się na własne oczy jak to ma wyglądać.

Wybaczcie długi post ale chciałem się odnieść a tak mi się rozwinęło.
Odgórne ustalanie nagród za sesję to jakiś żart.

4
Plenarne ścieżki / Odp: Kess mistrzuje...
« on: October 22, 2015, 08:57:08 PM »
Zgłaszam się.

5
Kto pyta, nie błądzi / Odp: Funkcjonowanie Gry
« on: October 15, 2015, 05:57:04 PM »
Jaki właściwie jest adres gry? Czy może gdy zostanie ona dzisiaj otwarta to podacie go w ogłoszeniach?

Pages: [1]