Trzeci Materialny > Kto pyta, nie błądzi

Granica wiedzy postaci

(1/7) > >>

Eona:
Rozmyślalam ostatnio o równowadze rozwoju magowie-wojowie i przy okazji naszła mnie pewna myśl. Czy jest jakaś granica ilości wiedzy specjalistycznej, którą może nabyć postać? Wszak to aspekty i bonusy przy różnego rodzaju spotkaniach, a także alternatywa rozwoju dla postaci niemagicznych. Sama przy rozwoju Mariki dziwię się ile jeszcze wyuczonych umiejętności się by przydało. Tu wiedza o potworach, tam tropienie, a już czeka wiedza medyczna i zielarska (bo w dziczy przy samoleczeniu potrzebna), znajomość anatomii (trza wiedzieć w co celować) czy żołądek ze stali (bo dieta ciężkostrawna). No i właśnie, ile taki wojak może się takich rzeczy nauczyć? Ile broni opanować w zadowalającym stopniu? W końcu fabularnie ma więcej czasu od magów, fizyczne treningi do utrzymania formy zajmują mniej niż siedzenie nad książkami oraz nauka czarów. Pominę tu nawet już robienie specjalizacji w konkretnych dziedzinach, bo to chyba mało kto tyka.

Wengiel:
Tyle sie nauczy, ile jest w stanie przeciętny człowiek sie nauczyć. Pomijając aspekty na "zajebiste uczenie sie", i pozwalając sobie na potrzeby tej sytuacji ograniczyć sie do rasy ludzkiej: bycie "ekspertem w wielu dziedzinach" jest wielce trudne, o ile nawet z perspektywy czasu płynącego w grze niemożliwy. Raz, że nawet jak deklarujesz sie być doświadczony w danej dziedzinie, to zawsze jest pole do rozwoju. Nigdy nie zdobędziesz 100% wiedzy z danej dziedziny. A co do bycie "Jackiem wszelkich wymian" to tu zakładasz po prostu, że wie "coś" o wszystkim. Czyli tyle co nic, ale jest ogólnie oczytana w szerokiej gamie rzeczy.
Wracając do przykładów dwóch: mag i wojownik. Magowie poświęcają dziesiątki lat, by osiągnąć zajebisty poziom w posługiwaniu sie magią, a to i tak jak już to ograniczeni są do jednej czy dwóch szkół, które mają "wymaksowane". Podobnie z wojami: wojownicy generalnie w swoim zawodzie krótko żyją, więc nie często zdarza im sie wymaksować walke mieczem/toporem/magicznym penisem, nie mówiąc już nawet o szkoleniu się w zupełnie innej dziedzinie. Więc odpowiadając na pytanie: niewiele. No chyba, że ma faktycznie dogodne warunki, ale to nie jest wtedy wojownikiem, a jedynie ewentualnie szermierzem/ nowobogackim szlachcicem z rapierem.

Angie:
Nie bawmy się w głupie, sztuczne ograniczenia. Niech Twoja postać po prostu się uczy i tyle, najlepiej wspierając sesjami. I choćby miała 100 umiejętności, od żonglowania, przez zawijanie sobie magicznego penisa w supełek, po walkę mieczem dwuostrzowym, to tak długo jak będziesz to miała podparte własnymi staraniami i fabularną grą, to nie powinien być problem. Cechy o których piszesz (wiedza o potworach, tropienie, wiedza medyczna, zielarska, anatomia, odporność na trucizny), można spokojnie wrzucić do worka z napisem "poszukiwacz przygód" albo "łowca" i dla dobrego poszukiwacza przygód taka wiedza będzie nieodłączna.

A jak uznać, że w końcu wystarczy tych umiejętności, że jest ich za dużo? Na logikę. Spojrzeć trzeźwym okiem na swoją postać i pomyśleć: "hmmm, czy mój magowojownikokapłanozłodziejorybak nie ma zbyt wielu talentów?". Ewentualnie spytać kogoś o radę. Ale póki połączenie tych umiejętności postaci nie zakrawa na śmieszność i nie jest "z dupy", aby tylko sobie dopakować postać, to wszystko gra.

Dlatego nie powinno być żadnej granicy ilości wiedzy specjalistycznej, którą może nabyć postać. Jedyne co powinno mieć na to wpływ to starania gracza i jakowaś rozumność.

PS: Jeśli te umiejki, które przywołałaś mają być do Mariki, to dziwię się, że jeszcze ich nie masz tbh xD

Zet:
Jedynym ograniczeniem powinien być zdrowy rozsądek, a potem to i tak MG zweryfikuje :)
Jeśli ktoś gra postacią, która ma 16 lat i jest ekspertem w wielu dziedzinach, to można śmiało założyć, że jeśli tymi dziedzinami nie są: "młodzieżowe zespoły rockowe", "nastoletni bunt" i "masturbacja" to realnie wie niewiele.

Z jednej strony - jak napisał Wungel - zostanie realnie ekspertem w wielu dziedzinach jest bardzo trudne. Mówię tu o dziedzinach wiedzy. Z drugiej jednak strony nie zapominajmy, że to świat fantasy, w którym dziedziny wiedzy nie są i nie powinny być tak głębokie, jak mamy obecnie.
Dziedzina wiedzy nazywana Filozofią Naturalną może mieć w sobie podstawy fizyki, matematyki, chemii, geologii i jeszcze kilku innych, ale to takie podstawy, które w naszym świecie są na poziomie powiedzmy szkoły średniej. Nie mówiąc o tym, że pewnie nie wynaleziono jeszcze rachunku różniczkowo-całkowego :D

Co do broni - opanowanie w niezłym stopniu walki jednym rodzajem broni da podstawy do opanowania wielu innych.

Ale nadal - przede wszystkim zdrowy rozsądek :)

Leif:
Zacznę od tego, że Twoje porównanie jest bardzo krzywdzące dla postaci nie-magicznych. Dla przykładu podam rycerza.
Rycerz podobnie jak mag, od dziecka rozwija się w tym czym jest najzdolniejszy. Dla maga jest to manipulacja splotem, dla rycerza walka bronią, ale podobnie jak mag który nie ogranicza swojej wiedzy do ciskania kulą ognia, Rycerz nie ogranicza jej do machania mieczem.
Rycerz od dziecka uczy się wielu umiejętności które nie są na pierwszy rzut oka bezpośrednio związane z "fachem". Oprócz władania mieczem, buzdyganem i wieloma (!) innymi rodzajami broni, oprócz walki konno i pieszo uczy się:
- Taktyki i strategii wojskowej
- Historii
- Heraldyki
- Retoryki
- Polityki
et cetera, et cetera. Wyżej wymienione umiejętności są potrzebne rycerzowi na polu bitwy jak i w królewskim pałacu. Tak jak mag który chce zostać arcymagiem i uczy się do tego od dziecka, tak rycerz chce kiedyś zostać znanym dowódcą który poprowadził swoich ludzi zwycięsko przez wiele kampanii wojennych i zapisał się na stałe na kartach historii. To NIE JEST machanie mieczem. To są lata ciężkiego treningu (a nie łatwiejszego bo "fizyczność" - bzdura), wielu lat nauki i wyrzeczeń. Nie każdy szlachcic jest rycerzem. Nie zostaje się wielkim dowódcą bo umi się w siekanie stalą. Serio.

I teraz. Jeżeli weźmiesz sobie jakąś koncepcję postaci, na ten przykład rycerza. I podzielisz go na czynniki pierwsze to okazuje się, że posiada on szereg umiejętności i wielki zasób wiedzy którego nie da się ująć w dajmy na to 10 aspektach bo oprócz tego co się nauczył ma jeszcze doświadczenie praktyczne z przygód i kampanii które przeżył. Pamiętajmy również o tym, że nasze postacie uczą się troszkę szybciej niż my, chociażby dlatego, że Toril i my nie mamy 10 lat na skończenie studiów i praktyk postacią aby mogła zostać specjalistą w jakiejś naukowej dziedzinie. Jest to gra i fikcja i jest ograniczona naszym czasem. Więc de facto możemy jej zwiększyć liczbę umiejętności którą poznaje w krótszym niż my czasie i jeżeli to ma ręce i nogi fabularnie i logicznie nie ma wobec tego żadnych przeciwwskazań.

Navigation

[0] Message Index

[#] Next page

Go to full version