Show Posts

This section allows you to view all posts made by this member. Note that you can only see posts made in areas you currently have access to.


Messages - Karg

Pages: [1]
1
Ciemny Loch / Odp: Pod koroną dębu
« on: May 28, 2015, 11:54:35 PM »
Kolejna chwila na przetrawienie słów jakie płynęły w jego stronę, od dwójki z którą rozmawiał. Spojrzał na sytuację jaka rozwinęła się przy drugim ognisku. Nie było źle... chyba się wszyscy pogodzili. Wrócił wzrokiem na ognisko i uśmiechnął się sam do siebie.
-Nie wiem... nie jestem typem wybawiciela i obrońcy. Bliżej mi do tych na których polujecie. Ale... nie mówię nie, z taką decyzją trzeba się przespać...
Wyszczerzył się i spojrzał na swój kubek. Chyba nadal nie był w nastroju do picia. Nie po tym co ostatnio mu się przydarzyło, po tamtej "przyjemności" będzie miał awersję do alkoholu na kilka miesięcy. Tak więc odstawił naczynie i sięgnął do worka z suszoną wołowiną, pociętą w długie, cienkie paski. Wyciągnął jeden i szarpnął go zębami i zaczął żuć. Słysząc ostatnie słowa mężczyzny lekko się zdziwił.
-Służycie do śmierci? Na co się przyda taki chociażby dziadek z mieczem?
Pytanie wypowiedział udawanym głosem starca, a trzęsące ręce podkurczył do piersi. Po chwili znów się wyszczerzył i ponownie szarpnął kawałek mięsa.

2
Ciemny Loch / Odp: Pod koroną dębu
« on: May 27, 2015, 09:18:49 PM »
Chwilę przyglądał się sytuacji z psem. W swoim życiu skrzywdził kilka osób. Znaczy zrobił coś komuś bez konkretnej przyczyny, natomiast zwierzęciu? Chyba nigdy. Na miejscu krasnoluda nie zareagował by tak ostro, to pewne. Wkurzony by był, ale nie na psa tylko na właściciela. No ale mniejsza rozmyślań nad tym okrucieństwem na zwierzętach. Nie jego potrawka, nie jego pies nie jego sprawa.
Spojrzał na mężczyznę i kobietę którzy wznieśli toast, za jego kompanów. Jedyne co z siebie wydusił to ciche, chyba słyszalne tylko dla siebie "Ta" Po chwili jednak nawiązała się ciekawa rozmowa... Rekrutują. Zamiast się błąkać jak smród po gaciach, mógł by do nich przyłączyć. Nigdy nie był typem bohatera w srebrnej zbroi, ale ci tutaj wydają się w porządku. Może czas by zdobyć jakieś stałe źródło dochodów... zmyślił się przez chwilę i dopiero pytanie kobiety wyrwało go z letargu.
-Co... aaa.. Ralen... ale wszyscy wołali mnie Sucharek...
Wyszczerzył się i palcem odsłonił lewy górny kieł który był lekko ułamany.
-Kiedyś jak byliśmy u jednego takiego kupca, jako ochrona karawany, w umowie był również prowiant, no tym prowiantem były tak twarde suchary że ułamałem sobie ząb... Mówisz że rekrutujecie? Co zapewniacie?

3
Ciemny Loch / Odp: Pod koroną dębu
« on: May 27, 2015, 12:06:37 AM »
Obią kubek palcami, i chwilę zastygł wpatrując się w jego zawartość. Na chwilę znikł jego zadziorny wyraz twarzy i tak jakby posmutniał, ale dosłownie na chwilę. Wrócił do swojego poprzedniego stanu i spojrzał na mężczyznę.
-A no nie znam... Tam skąd pochodzę nawet o was nie słyszałem... aaa i podczas podróży, jakoś nie obiło się o uszy. Skąd idę... ostatnie duże miasto na mojej drodze to były Wrota... Później szczęście mnie i moją kompanię opuściło... Było nas dziesięciu. Wielcy najemnicy! Uchlaliśmy się w jakiejś wiejskiej tawernie. Któryś coś źle powiedział, ktoś kogoś zdzielił po mordzie... Mi się udało uciec z poobijanymi żebrami, ale moim kompanom... a to widły w plecy... a to rozszarpany przez psy... a to jakieś inne przyjemności. Nawet nie wiecie jak odważni potrafią być wieśniacy, jak mają przed sobą przeciwnika który ledwo trzyma się na nogach. Wszystkich chyba nie dopadli... mam nadzieję... trzech widziałem jak ubijają... ale reszta... ehh... mniejsza...
Znów zapatrzył się w kubek i tym razem przysunął go do ust i wypił wszystko duszkiem. Po chwili uśmiechnął się do kobiety i odpowiedział jej.
-Dokąd idę? Gdziekolwiek... przed siebie...

4
Ciemny Loch / Odp: Pod koroną dębu
« on: May 26, 2015, 06:03:39 PM »
Miecznik pomasował lewy bok i spojrzał na mężczyznę który zapytał się go o ty czy wszystko w porządku. Wyszczerzył się do niego i odpowiedział po chwili.
-Taaak... bywało gorzej. Zresztą... to już przechodzi. Chociaż jeśli był by pan tak miły i by pan polał...
Wyciągnął w jego stronę rękę z kubkiem. Cóż co prawda mógł by sam sobie nalać, ale nie chciał już się ruszać, przynajmniej do póki alkohol nie zatrzyma bólu. Nie był on jakiś straszny, ale irytujący. Apogeum było kilka dni temu, miał gorączkę i nie mógł się ruszyć z miejsca. Całe szczęście spotkał jakiegoś kupca który wziął go na wóz i się nim zaopiekował. Możliwe że już by nie żył. Kupiec nie chciał nic w zamian, ale chłopak nie mógł pozwolić na coś takiego i zostawił mu większość swoich pieniędzy. Prawie nic ale zawsze coś, po czym ruszył w swoją stronę.
Odebrał swój kubek (Jeśli został napełniony) i na razie nie pił czekał na resztę.
-Połunowe Tarcze... brzmi groźnie...

5
Ciemny Loch / Odp: Pod koroną dębu
« on: May 25, 2015, 09:30:21 PM »
Miecznik słysząc zgodę krasnoluda, położył dwuręczny miecz na ziemi i już chciał rozpinać pas, by ściągnąć resztę uzbrojenia. Jednak wtedy pojawił się mag i całe to czarowanie. Nigdy nie lubił magów. Matula zawsze mówiła... Jeśli czegoś nie rozumiesz lepiej do tego nie podchodź. Tak też wolał zrobić z propozycją czarownika. Owszem dom i cała ta przyjemna otoczka, nie była by zła. Ale jednak cholera to wie, czy to za chwilę nie wybuchnie, czy nie zacznie wierzgać na wszystkie strony. Wszak to magia... Spojrzał w stronę maga... i z uśmiechem od ucha do ucha i przymrużonymi oczyma odpowiedział mu.
-Wie pan gdybym chciał siedzieć w domu to bym z niego nie uciekał...
Po chwili jednak dotarła do niego propozycja kobiety z drugiego ogniska... Uśmiechnął się tym razem szczerze i podniósł miecz. Co ciekawe gdy się schylał teraz i wcześniej gdy kładł broń lekko stęknął i syknął z bólu. Widział na twarzy krasnoluda że zbytnio nie był zadowolony z całego towarzystwa jakie się zebrało u niego, więc nie będzie chciał mu przeszkadzać. Przynajmniej nie miał powodu.
-A ja się z wielką chęcią napiję... dawno już nic mocniejszego w ustach nie miałem.- "A bardzo by się przydało zachlać mordę" Pomyślał.
Podszedł do drugiego ogniska, ostrożnie odłożył ostrze i po chwili odpiął pas i reszta uzbrojenia spoczęła koło dwuręczniaka. Usiadł powoli i syknął już głośniej. Usadowił się w końcu i ściągnął z pleców tobołek. Zaczął w nim grzebać i w końcu wyciągnął z niego torebkę z sucharami i suszoną wołowiną, oraz pusty drewniany kubeczek. Był gotowy na nocowanie...

6
Ciemny Loch / Odp: Pod koroną dębu
« on: May 25, 2015, 12:24:58 PM »
Młody chłopak przechadzał się między ogniskami i cicho sobie pogwizdywał. łeb miał ogolony choć widać było, że przez ostatnie co najmniej dwa dni trochę odpuścił sobie rutynę. Bystre i zadziorne brązowe oczy badały podróżników odpoczywających po długiej podróży. Gdzieś przy lewym uchu pobłyskiwały dwa kolczyki, uśmiech co chwila pojawiał się na jego twarzy. Śmiał się sam do siebie? Może. Może śmiał się z czegoś? Kto go wie. Nie był strasznie wysoki. Ledwo dorósł do metra osiemdziesięciu. Był szczupły i żylasty. Choć ciężko to było stwierdzić, przez przeszywanicę w kolorze czerwonym, która dodawała mu kilogramów. Spodnie miał czarne bawełniane, wetknięte w nie najgorszej jakości buciory. Wysokie skórzane, zapinane na trzy klamry. Przy pasie oprócz sakiewki i bukłaka, dyndał się puklerz i jednoręczny miecz. Które przy każdym kroku wydawały charakterystyczny metaliczny dźwięk, gdy tarcza obijała się o jelec. Na plecach wsiał mu nieduży tobołek. Musiał tam mieć najważniejsze rzeczy do życia. Choć w sumie mógł tam schować nawet średniej wielkości psa. Ale po co mu to? To co przykuwało największą uwagę w młodym podróżniku, to to, że szedł z mieczem na ramieniu. Może nie było by to nic wielkiego, gdyby ten miecz nie był niemal tej samej wielkości co jego właściciel. Oczywiście mówiąc tu o długości miecza. Dwuręczniak z ricassem, owinięty w królicze futerka, robił wrażenie. Mimo że nie było widać wiele, z samego ostrza, które pewnie też by zrobiło wrażenie, bo nie było proste, lecz "płomieniste", to i tak zapewne kilka osób obejrzało się za młodzieńcem. Skąd on się urwał? Na cholerę mu taki nożyk? Dlaczego chodzi łysy? Tyle pytań tak mało odpowiedzi...

Tak czy siak, młodzik szukał odpowiedniej kompanii. Żarcia nie potrzebował. Sam nie wiedział jak długo będzie jeszcze maszerował, zanim znajdzie jakieś miejsce w którym będzie mógł się zatrzymać i coś zarobić. No a gdy nie wiesz ile jeszcze będziesz podróżował, najważniejsze! Nie rozpychaj sobie kich! Będziesz tylko bardziej głodny niż tego potrzebujesz. Picie, też miał... lekkie piwo. Wszak nieprzegotowanej wody lepiej nie pić. Cholera wie jakie ustrojstwa tam siedzą... później nie wyjdzie z krzaków przez tydzień. W końcu znalazł odpowiednie ognisko. Dwóch krasnoludów i jakaś babka... Można było powiedzieć, że trafił w dziesiątkę. Lubił towarzystwo brodaczy... przeważnie równe chłopy to były, no a kobieta... no to kobieta... O! Podszedł do grupki skupionej nad ogniskiem. Uśmiechnął się szeroko, wykonał gest jakby podnosił czapeczkę i zaczął mówić.
-Witam... można się przyłączyć do waszego ogniska? Ja opału nie mam... a w towarzystwie zawsze raźniej. Żerować na was nie chcę, tylko ogrzać się i spędzić miło czas...
Gdy już był bliżej można było zauważyć kilka szczegółów... choćby tatuaż przedstawiający czaszkę na wierzchu prawej dłoni i jakąś inskrypcję. Ale ciężko było przeczytać. Do tego starą ładnie zagojoną bliznę na czole, oraz to że miecznik miał zapewne koło dwudziestki.

7
Ciemny Loch / Odp: Sesja przed otwarciem
« on: May 24, 2015, 05:26:49 PM »
Ćśśśśśśś.... tajemnica : D

8
Ciemny Loch / Odp: Sesja przed otwarciem
« on: May 24, 2015, 05:09:48 PM »
Bendem... przynajmniej przetestuje jedną postać i będę wiedział czy chcę nią grać dalej xD

9
Ciemny Loch / Odp: Planowane postacie
« on: May 24, 2015, 02:44:33 PM »
Gdyby to było takie proste xD

10
Ciemny Loch / Odp: Planowane postacie
« on: May 24, 2015, 01:44:24 PM »
Się zobaczy. Jeszcze jest sporo czasu. Może rzeczywiście krasnolud. Najlepiej jest w sumie poznawać nowy świat w towarzystwie, a nie znajdziesz lepszego kompana od krasnoluda : D

11
Ciemny Loch / Odp: Planowane postacie
« on: May 24, 2015, 01:37:02 PM »
Meh... nie wiem. Przy wyborze postaci jestem gorszy niż baba xD

12
Ciemny Loch / Odp: Planowane postacie
« on: May 24, 2015, 01:18:50 PM »
Jak zwykle przy powolnym procesie tworzenia postaci mam ten sam problem. Nigdy nie wiem na jaką postać się zdecydować. Mam kilka pomysłów i kilka pasujących do nich avków:

Pan rycer w kwiecie wieku. Lubiący wypić i dobrze się zabawić (ale bez przesady) wdowiec. Poważny jak jest potrzeba.
http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2012/277/9/d/knight_by_beaver_skin-d5grk2p.jpg

Kpiący ze wszystkiego i wszystkich młody najemnik. Wesołek z zaburzeniami charakteru :)
http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2011/290/3/7/mercenary_by_kamikazuh-d4d57di.jpg

Krasnolud.... po prostu krasnolud... powrót do moich korzeni
http://th08.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/074/9/b/swordsman_by_muratgul-d5y4kct.jpg

Elfi łowca... przyjazny dla każdego śmieszek. Lekko nie obyty z miejskimi zwyczajami.
http://fc09.deviantart.net/fs71/i/2014/080/3/5/tojad_wip_by_a6a7-d7b0n0l.jpg

No i jeszcze dziadzio co machnie mieczem i walnie piorunem.
http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2010/021/e/a/Dragon_Hunter_by_88grzes.jpg

Najgorsze jest to że, ni cholery nie wiem co wybrać, a moja znajomość świata gry jest żenująca, więc wybór jest męczarnią :C

13
Dżem dobry : D
Jeśli chodzi o staż, to brakuje mi sporo do czołówki tutaj, ale chyba najgorzej nie jest. Za niecały miesiąc stuknie mi tysiąc dni od założenia pierwszego konta na pierwszej vallherówce. Nick wziął się od mojej pierwszej postaci, cały czas mam do niej sentyment :) Tak ogólnie to zwą mnie Mateusz i studiuję sobie. W najbliższej przyszłości będę zapewne szukał sobie pracy w maku, choć zdecydowanie wolę KFC (o wiele lepsze żarcie). Co by tu jeszcze? Meh... chyba starczy : D

Pages: [1]