1
Ciemny Loch / Odp: Pod koroną dębu
« on: May 28, 2015, 11:54:35 PM »
Kolejna chwila na przetrawienie słów jakie płynęły w jego stronę, od dwójki z którą rozmawiał. Spojrzał na sytuację jaka rozwinęła się przy drugim ognisku. Nie było źle... chyba się wszyscy pogodzili. Wrócił wzrokiem na ognisko i uśmiechnął się sam do siebie.
-Nie wiem... nie jestem typem wybawiciela i obrońcy. Bliżej mi do tych na których polujecie. Ale... nie mówię nie, z taką decyzją trzeba się przespać...
Wyszczerzył się i spojrzał na swój kubek. Chyba nadal nie był w nastroju do picia. Nie po tym co ostatnio mu się przydarzyło, po tamtej "przyjemności" będzie miał awersję do alkoholu na kilka miesięcy. Tak więc odstawił naczynie i sięgnął do worka z suszoną wołowiną, pociętą w długie, cienkie paski. Wyciągnął jeden i szarpnął go zębami i zaczął żuć. Słysząc ostatnie słowa mężczyzny lekko się zdziwił.
-Służycie do śmierci? Na co się przyda taki chociażby dziadek z mieczem?
Pytanie wypowiedział udawanym głosem starca, a trzęsące ręce podkurczył do piersi. Po chwili znów się wyszczerzył i ponownie szarpnął kawałek mięsa.
-Nie wiem... nie jestem typem wybawiciela i obrońcy. Bliżej mi do tych na których polujecie. Ale... nie mówię nie, z taką decyzją trzeba się przespać...
Wyszczerzył się i spojrzał na swój kubek. Chyba nadal nie był w nastroju do picia. Nie po tym co ostatnio mu się przydarzyło, po tamtej "przyjemności" będzie miał awersję do alkoholu na kilka miesięcy. Tak więc odstawił naczynie i sięgnął do worka z suszoną wołowiną, pociętą w długie, cienkie paski. Wyciągnął jeden i szarpnął go zębami i zaczął żuć. Słysząc ostatnie słowa mężczyzny lekko się zdziwił.
-Służycie do śmierci? Na co się przyda taki chociażby dziadek z mieczem?
Pytanie wypowiedział udawanym głosem starca, a trzęsące ręce podkurczył do piersi. Po chwili znów się wyszczerzył i ponownie szarpnął kawałek mięsa.