Więcej odgrywania, mniej wygrywania, powiedziałabym.
Dodam też, że zaskakuje mnie działanie typu: „Co drugi miesiąc dorzucę sobie nową umiejętność i po prostu poczekam, aż odliczy się czas”. Serio. Jeżeli przyświeca nam hasło „Opowieść jest najważniejsza”, to trochę wbrew tej idei jest zwyczajne odhaczanie zdobyczy. Oczywiście, nie muszą być to wcale zdobycze od czapy, zakładam, że mimo wszystko jakieś przeżycia, działania, spotkania postaci je implikują. Są to jednak trofea trochę erpegowo „puste”. W sesji na żywo zdobywamy punkty doświadczenia, spotykamy się z mistrzem gry i kolegami z drużyny. W typowej valherynce musimy osiągnięcia wyklikać, czy to zabijając mobki, czy craftując. W tekstówkach mniej klikaninowych mamy często różne punkty fabularne. Dodawanie umiejek tylko dlatego, że zdałoby się je mieć, równocześnie biorąc udział w kilku, niekiedy sprzecznych czasowo sesjach... cóż, dla mnie jest trochę, przepraszam, chapaniną. Byle więcej, byle bardziej spektakularnie. Nie trzeba nic robić, wystarczy poczekać.
Oczywiście, nie chcę być w tym osądzie zbyt surowa, nie znam postaci budowanych w ten sposób tak dobrze, jak sami ich autorzy, a to co widzę jako narrator w KP nie jest wybitnie przesadzone. Niemniej... upychanie w postaci wszystkiego, czego się da, przy jednoczesnym dobieraniu jej wad, które są albo słabe, albo mają nikłą szansę pojawić się w sesji... cóż, to chyba nie moja bajka.
Niestety, trend do tego upychania chyba wzrasta, co widzę choćby po tym, jaki kształt przybierają sesje i co potrafią powiedzieć gracze na jakiś klimatyczny bajer, który po prostu dobrze z postacią współgra (że słabe, że nic nie robi, że mało się opłaca). Widzę, jak szybko spada zainteresowanie, kiedy pojawiają się trudności lub sesja jest dla postaci „nieekonomiczna”. Króluje fabularny merkantylizm („musi się opłacać”) i dążenie do wygrania na każdej płaszczyźnie (kiedy dla opowieści czasem lepiej jest przegrać).
Mnie osobiście taki kierunek mało pasuje, to jednak moje obserwacje, moje doświadczenia i ostatecznie mój pogląd. Z którym pewne osoby się zgodzą, inne nie, więc proszę o niesianie nadkwasoty. :)