Kura znowu sieje ferment? To Locke się chyba wyprowadzi do Tevinteru…. Chwila... to przecież nie Ferelden : o
Z góry zaznaczam, jako że to jest oficjalne forum i jakakolwiek wypowiedź która w celowy sposób naśmiewa się, wyzywa, albo uwłacza innej osobie, może grozić banem, nie mam zamiaru tego robić w celowy sposób. To kogo lubię, a kogo nie lubię jest moją osobistą sprawą, której nie zamierzam tu wyrażać.
Też pamiętam o tym, że to jest gra Potwórców i jeśli mi się coś nie podoba mogę sobie stąd iść, więc znów podkreślam: dalszą wypowiedź proszę brać jako sugestię, opinię, myśli, ale nie wyrzuty czy wymogi.
Podzielę wypowiedź na dwie części, w pierwszej części będę wyrażał swoje spojrzenie na całą sytuację, później zacznę się odnosić do innych wypowiedzi, tak żeby zachować porządek i w razie czego móc dodać coś na szybko. No to lecim.
Part 1. Kura, Fere, Dawne dzieje, nowe dzieje.Jedne rzeczy się zmieniają inne się nie zmieniają, dlatego nie mam zamiaru nikomu wytykać tego co kiedyś robił, co kiedyś mówił, a teraz robi inaczej. Nie siedzę nikomu w głowie. Mogę powiedzieć jedynie co się nie zmieniło u graczy i co się zmieniło u mnie (bo chyba wypowiadać się na temat moich wyborów i zachowania mogę).
Więc: Nie zmienił się Kura… Chyba w ogóle, przynajmniej jeśli chodzi o styl bycia i sposób prowadzenia postaci. Nie zmieniło się również moje podejście do tego stylu… grania. Każdy gusta ma inne więc chyba mogę oficjalnie powiedzieć, że mi się to nie podoba.
Co się zmieniło we mnie? To, że mam już w dupie to czy komuś pasuje moje zdanie, czy nie. Wiem, że pisząc na ten temat grozi mi zrażenie do mnie kilku osób na których mi zależy, ale jeśli tak ma być to trudno. Lepiej być szczerym „nikim” niż fałszywym przyjacielem ; ]
Dlatego teraz nie mam zamiaru ukrywać, że mam o coś ból 4 liter, ale jak dla mnie to lepsze to niż omijanie niewygodnych faktów.
Dobra, wyjaśnione? Wyjaśnione. To dalej:
Ostatnio byłem raczej mało aktywny (bardziej na prywatach, ale te sesje idą mi jak krew z nosa) dlaczego? Nie przez focha, czy coś, ale po prostu od chyba 4 czy 5 lat gram w rpgi. Cały czas jest to fantasy i trochę się nudzi.
Przybycie kury na Toril było takie głośne, że nawet ja się o tym dowiedziałem, na arce… od gracza którego wcześniej nie znałem (Kura ma międzyRPGową sławę!) Oczywiście nie musze ukrywać, że niektórzy gracze byli niezadowoleni ze sposobu jego gry i innych czynników wpływających na to jaka jest jego postać. Wiedziałem, że przynajmniej część z tych plotek musi być prawdą, bo zwyczajnie wiedziałem jak Kura zwykł grać. Jednak uznałem, że nie będę się pluł o nic dopóki nie zobaczę tego na własne oczy. No i zobaczyłem, jak wspomniałem wcześniej, kompletnie nic się nie zmieniło.
Może Kura nie robi tego celowo, ale powiem tak, jeśli biłbym kobietę, bo lubi BDSM, sąsiedzi widzieliby to przez okno, czy widzieli ją z siniakami… Wszyscy by mówili że jestem damskim bokserem, nie wiedząc, że ona po prostu to lubi.
Więc jeśli Kura robi to co robi, bez świadomości jak to wygląda, ja grzecznie to przedstawię.
Przytyki w narracji, cały czas wyglądają jakby były w stronę graczy, a nie postaci. Nie da się z tym nic zrobić, bo generalnie „opisujesz myśli postaci” na co nie mamy żadnego wpływu, wszyscy jednak „wiedzą” że jest to przytyk osobisty, jeśli to nie było twoim zamiarem, postaraj się by na następny raz to tak nie wyglądało.
Sposób w jaki piszesz też nie jest zbyt miły. To w jaki sposób opisujesz sceny walki, myśli postaci na temat przeciwników i sceny ich nieuchronnej śmierci, dorównuje kontentowi z besgore.com (nie polecam)
Tak, wiem jest oznaczenie, że brutalność, wulgaryzmy, sex i tak dalej, ale wybacz, sposób w jaki opisujesz te sceny wywołałby więcej kontrowersji wśród hejterów gier komputerowych niż scena tortur w ostatnim GTA. Nie każdy lubi czytać takie rzeczy, jeśli tobie się to podoba to spoko, ale sugeruję opisywania szczania na obsrane truchła wrogów w prywatach z ludźmi których to kręci. Dzięki temu i ty będziesz zadowolony i gracze którym się nie podoba czytanie takich rzeczy.
Ogólnie sprawiasz wrażenie gracza megatoksycznego, który swoim zachowaniem za wszelką cenę stara się wyrządzić szkodę nie tylko postaci, ale też graczowi. Wciągasz ich w sytuacje w które oni nie chcą być uwikłani i robisz to w sposób, z którego byłby zajebisty materiał na wspomnianą przeze mnie stronkę.
W dodatku masz postać która wygląda na lepszą we wszystkim od innych. Ok, masz to zapewne wszystko ugrane i zaakceptowane, ale dla gracza który nie przeglądał Ci każdej sesji, wygląda to na solidne PG więc nie dziw się, że ludzie cię o to posądzają, bo gdy na ich oczach jakiś maniek który ledwo stworzył konto właśnie przewyższył liczbę zabitych postaci niż wszyscy inni gracze razem wzięci.
W dodatku poczynania Twojej postaci wydają się nie mieć sensu, wchodzisz do karczmy zabijasz/kastrujesz/porywasz przypadkowych ludzi co rusz, bez większego powodu. Pewnie coś za tym stoi, ale nikt tego nie widzi.
Idąc tym tokiem rozumowania mogę zrobić sobie kapłana-paranoika specjalizującego się w polowaniach na nieumarłych, który za każdym razem jak wchodzi do karczmy rzuca sobie wykrycie nieumarłych, bo się boi. Logiczne jest? Jest, czemu nie? Miłe? W żadnym razie.
Zabawne jest, że kilka lat temu podobna dyskusja miała miejsce i brali w niej udział z grubsza ci sami ludzie...
Part 2. Cytaty cytuję, cytuję cytaty.
D&D to system z którego nie korzystamy. Nie ma nic wspólnego z gatunkiem, w jaki gramy. Zapomniane Krainy to JEST epic/heroic fantasy (w moim wydaniu zazwyczaj też dark), a osobiście realizm ograniczam do minimum, o czym już raz się wypowiadałam.
I to jest chyba największy problem jaki ma Toril. Z jednej strony „każdy jest MG” ale z drugiej strony osoba odpowiedzialna za fabułę globalną, nie znosi realizmu i robi sesje które epickością przebiłyby DarkSoulsy.
W takim wypadku dochodzi do momentu gdzie ktoś kto nie znosi metawiedzy i kocha realizm spotyka się z głównymi uczestnikami Twojej fabuły Pando… i co? Taka postać nie wie, że to K&D stoją za ostatnią serią mordów, załóżmy że sobie siedzi postać choćby w ubitym, gdzie jest PG-Mag ochroniarz.
A K&D z jakiegoś powodu uznają, że chcą sobie moją postać wyprowadzić. Wbijają do karczmy, łapią za ręce i nogi i wybiegają z karczmy. Postać jest martwa w przeciągu 30 sekund. Karczmarz to widzi, ale nie zdążył zareagować. Może powiadomi straż, ale jak się ostatnio dowiedziałem, straż nic nie robi i nie kiwnie palcem, żeby znaleźć zabójców.
Jako że miejsca spotkań – w tym karczmy, są wiążące, nie ma jak się odwołać.
Takie różne podejście do gry powoduje też przepaść w MOCY postaci. Gracz preferujący Heroic zdobywa artefakty, gada z bogami, wchodzi w układy z demonami.
Gracz preferujący realizm, uważa że bóg ma generalnie gdzieś pojedynczego kapłana jeśli po Torilu biega jakiś tysiąc albo i więcej podobnych mu (nie)ludzi. Więc nawet jeśli dwójka gra podobną ilość sesji, postacie nie rozwijają się w takim samym tempie. Więc jeśli dojdzie do walki Gracza Heroicznego z Graczem Realistycznym, taka oceniana po aspektach i tak dalej. Zazwyczaj Heroiczny wygra, jeśli obaj gracze opisywali walkę na podobnym poziomie.
Przykro mi słyszeć, że atmosferę w grze psuje Ci pojawienie się graczy, którzy po prostu lubią bawić się inaczej niż Ty. Toril jest workiem na wszystkie opowieści i cytując m.in. Ciebie - każdy ma prawo bawić się tak, jak chce. Dlaczego obsługa miałaby w takim razie ograniczać jedną grupę graczy na korzyść innej?
A nie dzieje się tak? Starsi gracze są zmuszeni do dostosowania się do stylu gry nowszych. Serio tego nie widać? To może wytłumaczę.
Gracz A. chce mordować, gracz B. nie chce brać w tym udziału. – Gracz B. musi się dostosować.
Gracz B. nie chce mordować, Gracz A. nie chce się dostosować. – „Dlaczego obsługa ma ograniczać jedną grupę na korzyść innej”
Chcecie się bronić przed atakami w karczmie? Oczywista rzecz, grajcie gdzie jest bezpiecznie. Wychodzicie w nocy, w miasto do niebezpiecznych dzielni? Nie? To po jaką cholerę robią to postacie?!
Wczoraj się dowiedziałem, że w żadnym miejscu Skraju nie jest bezpiecznie, skoro straż nie potrafi obronić ratusza, to nie będzie się zajmować „lepszą” dzielnicą. Więc ten argument jest naprawdę nietrafiony.
Do karczmy wpada ktoś, kto znany jest z zabijania? Uciekaj.
Nie chce mi się pisać tego co napisał Wengiel więc w odpowiedzi na to wrzucę początek jego postu.
Tak tylko krótko dodam: tu pojawia się problem, kiedy postaci znanych z zabijania jest więcej niż tych pozostałych. Bo to jedna już obstawia drzwi, więc ucieczka jest niemożliwa. A walka...
Podstawą jest chyba po prostu rozmawiać - jak zawsze. Komunikacja to chcąc czy nie chcąc podstawa na grach tego typu. I dogadywać się tak, by obydwu stronom się podobała…
Znów, zgadzam się z większością tej wypowiedzi, więc nie mam zamiaru przepisywać, może w niektórych sprawach bym dyskutował, ale to drobnostki.
3. Podsumowując
Zauważyłem, że ostatnio cała fabuła na Torilu kręci się wokół parki K&D.
Argument, że „tylko oni coś robili” jest jak dla mnie kpiną, szczególnie w przypadku gdy obrywamy czymś takim na koniec zabawy.
*Ryknął. Mieli zadanie. Mieli też umowę. Miał tylko nadzieję, że zabicie Veltara ją zakończy i przybysz naprawdę odejdzie. To pozwoli im się pięknie wykpić... i okryć chwałą. Cóż za wieczór, cóż za emocje
Przed diabełkiem spierdolili wszyscy z wyjątkiem trójki osób, z czego dwójka „wiedziała” że nie zginie.
Jaka jest naturalna reakcja na demona który jednym ciosem zabija człowieka? Spierdalać… Szczególnie jeśli spierdala straż i nawet NAJPOTĘŻNIEJSZY MAG W SKRAJU.
Jeśli ktokolwiek ma czelność pisać graczom „mogliście coś zrobić” jeśli dwójka innych dostała własną kampanię związaną z fabułą główną, która ustawiła ich jako „bohaterów” to ja chyba nie chcę w ogóle mieć do czynienia z taką fabułą.
Jeśli to co napisał Kura było zmyślone… No cóż, ja do tej pory wyznawałem zasadę, że w narracji nie kłamiemy.
Jak dla mnie smutne jest to co się dzieje i że niektóre osoby po prostu nie mają z tym problemu, ale tak jak wspomniałem wyżej. Wasza gra, moja opinia.