Pewnego razu na Zielonych PolachMuzyka Życie poszukiwacza przygód to nie tylko lochy i smoki, to nie tylko walka z latającymi potworami, galaretowatymi sześcianami i starymi nekromantami.
Czasem jest dużo bardziej przyziemnie.
Czasem trzeba przetransportować setkę krów z Berdusk do Skraju, pędzić je od pastwiska do pastwiska w kurzu i spiekocie. Czasem trzeba złapać uciekającego cielaka, a czasem ugotować wieczorem fasolkę.
Zbieram chętnych na sesję w klimatach westernowych, na sesję w kurzu i spiekocie, na sesję o tym, jak grupa pastuchów przepędza przez Zielone Pola setkę krów.
Dla kogo: Dla postaci low magic, które potrafią jeździć konno i nie boją się ubrudzić sobie rąk
Klimat: Kurz, spiekota, spanie pod gołym niebem, sto krów, western i Ennio Morricone
Stopień zagrożenia: raczej średni :)
Nagrody: bolący grzbiet, otarcia na udach, zdarta skóra dłoni i dużo zjedzonej fasolki