Nie wiem czy chcę to oglądać. No, może po pijoku, coby nie łkać otwarcie.
+ nieskończoność
*myśli o "mrocznym widmie"*
noo... może nie będzie idealnie, ale jest nadzieja
*czyta zapowiedź Disneya o wypuszczaniu co rok nowych gwiezdnych wojen*
ok, będzie źle :( Ale i tak idę
Mnie to nawet nie chodzi o Di$neja i jego podejście... No dobra, częściowo chodzi, bo trailery i wnioski z nich wynikające zbyt optymistyczne nie są, ale dochodzi do tego jeszcze kwestia wyrąbania praktycznie całego kanonu. Ponad dwadzieścia lat tworzenia spójnego (mniej lub bardziej, ale spójnego!) uniwersum poszło się kochać tylko dlatego, żeby Di$nej miał łatwiej i mógł robić swoje herezje w dowolnej ilości. To już Lucas miał więcej przyzwoitości przy nowej trylogii, bo nazwę "Coruscant" zachował, mimo że nie on ją wymyślił i zwykle olewał cudze pomysły, a Di$nej?
"No wiesz Zahn, dzięki za książki, za wkład w Star Warsy i za to, że bez nich marka zapewne by nie przetrwała, ale wiesz jak jest... Biznes iz biznes... Nowy właściciel, więc spuszczamy wszystko w kiblu i zaczynamy od zera. Bez urazy, prawda"
Taaa....
Ale będę w piątek klął w kinie. ^^