Author Topic: Granica wiedzy postaci  (Read 7245 times)

Eona

  • Guest
Granica wiedzy postaci
« on: June 12, 2017, 10:58:01 PM »
Rozmyślalam ostatnio o równowadze rozwoju magowie-wojowie i przy okazji naszła mnie pewna myśl. Czy jest jakaś granica ilości wiedzy specjalistycznej, którą może nabyć postać? Wszak to aspekty i bonusy przy różnego rodzaju spotkaniach, a także alternatywa rozwoju dla postaci niemagicznych. Sama przy rozwoju Mariki dziwię się ile jeszcze wyuczonych umiejętności się by przydało. Tu wiedza o potworach, tam tropienie, a już czeka wiedza medyczna i zielarska (bo w dziczy przy samoleczeniu potrzebna), znajomość anatomii (trza wiedzieć w co celować) czy żołądek ze stali (bo dieta ciężkostrawna). No i właśnie, ile taki wojak może się takich rzeczy nauczyć? Ile broni opanować w zadowalającym stopniu? W końcu fabularnie ma więcej czasu od magów, fizyczne treningi do utrzymania formy zajmują mniej niż siedzenie nad książkami oraz nauka czarów. Pominę tu nawet już robienie specjalizacji w konkretnych dziedzinach, bo to chyba mało kto tyka.

Wengiel

  • Łupieżca Umysłu
  • *
  • Posts: 432
  • Propsy: 8
  • Cycki i bekon.
    • View Profile
  • ID: 1374
  • Discord: Wengiel
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #1 on: June 12, 2017, 11:17:03 PM »
Tyle sie nauczy, ile jest w stanie przeciętny człowiek sie nauczyć. Pomijając aspekty na "zajebiste uczenie sie", i pozwalając sobie na potrzeby tej sytuacji ograniczyć sie do rasy ludzkiej: bycie "ekspertem w wielu dziedzinach" jest wielce trudne, o ile nawet z perspektywy czasu płynącego w grze niemożliwy. Raz, że nawet jak deklarujesz sie być doświadczony w danej dziedzinie, to zawsze jest pole do rozwoju. Nigdy nie zdobędziesz 100% wiedzy z danej dziedziny. A co do bycie "Jackiem wszelkich wymian" to tu zakładasz po prostu, że wie "coś" o wszystkim. Czyli tyle co nic, ale jest ogólnie oczytana w szerokiej gamie rzeczy.
Wracając do przykładów dwóch: mag i wojownik. Magowie poświęcają dziesiątki lat, by osiągnąć zajebisty poziom w posługiwaniu sie magią, a to i tak jak już to ograniczeni są do jednej czy dwóch szkół, które mają "wymaksowane". Podobnie z wojami: wojownicy generalnie w swoim zawodzie krótko żyją, więc nie często zdarza im sie wymaksować walke mieczem/toporem/magicznym penisem, nie mówiąc już nawet o szkoleniu się w zupełnie innej dziedzinie. Więc odpowiadając na pytanie: niewiele. No chyba, że ma faktycznie dogodne warunki, ale to nie jest wtedy wojownikiem, a jedynie ewentualnie szermierzem/ nowobogackim szlachcicem z rapierem.
100 pompek, 100 brzuszków, 100 przysiadów, 10 km, codziennie bez dnia przerwy.
Trzy posiłki dziennie, na śniadanie tylko banan. Żadnej klimatyzacji, żadnego spania przy otwartym oknie.

Angie

  • Guest
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #2 on: June 13, 2017, 06:47:26 AM »
Nie bawmy się w głupie, sztuczne ograniczenia. Niech Twoja postać po prostu się uczy i tyle, najlepiej wspierając sesjami. I choćby miała 100 umiejętności, od żonglowania, przez zawijanie sobie magicznego penisa w supełek, po walkę mieczem dwuostrzowym, to tak długo jak będziesz to miała podparte własnymi staraniami i fabularną grą, to nie powinien być problem. Cechy o których piszesz (wiedza o potworach, tropienie, wiedza medyczna, zielarska, anatomia, odporność na trucizny), można spokojnie wrzucić do worka z napisem "poszukiwacz przygód" albo "łowca" i dla dobrego poszukiwacza przygód taka wiedza będzie nieodłączna.

A jak uznać, że w końcu wystarczy tych umiejętności, że jest ich za dużo? Na logikę. Spojrzeć trzeźwym okiem na swoją postać i pomyśleć: "hmmm, czy mój magowojownikokapłanozłodziejorybak nie ma zbyt wielu talentów?". Ewentualnie spytać kogoś o radę. Ale póki połączenie tych umiejętności postaci nie zakrawa na śmieszność i nie jest "z dupy", aby tylko sobie dopakować postać, to wszystko gra.

Dlatego nie powinno być żadnej granicy ilości wiedzy specjalistycznej, którą może nabyć postać. Jedyne co powinno mieć na to wpływ to starania gracza i jakowaś rozumność.

PS: Jeśli te umiejki, które przywołałaś mają być do Mariki, to dziwię się, że jeszcze ich nie masz tbh xD

Zet

  • Łupieżca Umysłu
  • *
  • Posts: 373
  • Propsy: 13
    • View Profile
  • ID: 1442
  • Discord: Zet
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #3 on: June 13, 2017, 09:59:40 AM »
Jedynym ograniczeniem powinien być zdrowy rozsądek, a potem to i tak MG zweryfikuje :)
Jeśli ktoś gra postacią, która ma 16 lat i jest ekspertem w wielu dziedzinach, to można śmiało założyć, że jeśli tymi dziedzinami nie są: "młodzieżowe zespoły rockowe", "nastoletni bunt" i "masturbacja" to realnie wie niewiele.

Z jednej strony - jak napisał Wungel - zostanie realnie ekspertem w wielu dziedzinach jest bardzo trudne. Mówię tu o dziedzinach wiedzy. Z drugiej jednak strony nie zapominajmy, że to świat fantasy, w którym dziedziny wiedzy nie są i nie powinny być tak głębokie, jak mamy obecnie.
Dziedzina wiedzy nazywana Filozofią Naturalną może mieć w sobie podstawy fizyki, matematyki, chemii, geologii i jeszcze kilku innych, ale to takie podstawy, które w naszym świecie są na poziomie powiedzmy szkoły średniej. Nie mówiąc o tym, że pewnie nie wynaleziono jeszcze rachunku różniczkowo-całkowego :D

Co do broni - opanowanie w niezłym stopniu walki jednym rodzajem broni da podstawy do opanowania wielu innych.

Ale nadal - przede wszystkim zdrowy rozsądek :)

Leif

  • Goblin
  • ***
  • Posts: 29
  • Propsy: 4
    • View Profile
  • Postać: Leif Cunningham
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #4 on: June 13, 2017, 10:08:09 AM »
Zacznę od tego, że Twoje porównanie jest bardzo krzywdzące dla postaci nie-magicznych. Dla przykładu podam rycerza.
Rycerz podobnie jak mag, od dziecka rozwija się w tym czym jest najzdolniejszy. Dla maga jest to manipulacja splotem, dla rycerza walka bronią, ale podobnie jak mag który nie ogranicza swojej wiedzy do ciskania kulą ognia, Rycerz nie ogranicza jej do machania mieczem.
Rycerz od dziecka uczy się wielu umiejętności które nie są na pierwszy rzut oka bezpośrednio związane z "fachem". Oprócz władania mieczem, buzdyganem i wieloma (!) innymi rodzajami broni, oprócz walki konno i pieszo uczy się:
- Taktyki i strategii wojskowej
- Historii
- Heraldyki
- Retoryki
- Polityki
et cetera, et cetera. Wyżej wymienione umiejętności są potrzebne rycerzowi na polu bitwy jak i w królewskim pałacu. Tak jak mag który chce zostać arcymagiem i uczy się do tego od dziecka, tak rycerz chce kiedyś zostać znanym dowódcą który poprowadził swoich ludzi zwycięsko przez wiele kampanii wojennych i zapisał się na stałe na kartach historii. To NIE JEST machanie mieczem. To są lata ciężkiego treningu (a nie łatwiejszego bo "fizyczność" - bzdura), wielu lat nauki i wyrzeczeń. Nie każdy szlachcic jest rycerzem. Nie zostaje się wielkim dowódcą bo umi się w siekanie stalą. Serio.

I teraz. Jeżeli weźmiesz sobie jakąś koncepcję postaci, na ten przykład rycerza. I podzielisz go na czynniki pierwsze to okazuje się, że posiada on szereg umiejętności i wielki zasób wiedzy którego nie da się ująć w dajmy na to 10 aspektach bo oprócz tego co się nauczył ma jeszcze doświadczenie praktyczne z przygód i kampanii które przeżył. Pamiętajmy również o tym, że nasze postacie uczą się troszkę szybciej niż my, chociażby dlatego, że Toril i my nie mamy 10 lat na skończenie studiów i praktyk postacią aby mogła zostać specjalistą w jakiejś naukowej dziedzinie. Jest to gra i fikcja i jest ograniczona naszym czasem. Więc de facto możemy jej zwiększyć liczbę umiejętności którą poznaje w krótszym niż my czasie i jeżeli to ma ręce i nogi fabularnie i logicznie nie ma wobec tego żadnych przeciwwskazań.

Eona

  • Guest
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #5 on: June 13, 2017, 11:07:04 AM »
0. Zdrowy rozsądek przede wszystkim, a więc...
1. Nie piszę tu obyciu ekspertem we wszystkim, specjalizacji, a raczej wyuczeniu się jakiejś umiejętności ponad poziom przeciętny. Powiedzmy umiejętność posługiwania się włócznią, mieczem i kuszą, co typowemu wojakowi wielokrotnie zwiększa szanse na przeżycie, a mistrzem zostanie tylko w mieczu, bo najbardziej potrzebne. Może mieć szczegółową wiedzę na temat potworów, ale i tak z zamkniętymi oczami da radę walczyć z tylko jakimś określonym rodzajem, bo się wyspecjalizował. Nie mówię tu o łączeniu absurdalnie dziedzin w rodzaju "potwory Odległego Wschodu" i "techniki szydełkowania w Amn".
2. Zawsze można dowiedzieć się więcej, temu nie przeczę :)
3. Powtórzę: fabularnie nauka magi zajmuje więcej czasu niż wojaczka. (Regularny i uczciwy trening fizyczny, godzina dziennie naprawdę starczy, to mniej niż siedzenie nad księgami.) W końcu wojownik będzie twardy jak podeszwa, wiedział jak przejść bezpiecznie przez bagnisko na swojej drodze i przegonić tego cholernego potwora z kałuży jednym cięciem. Z kolei mag na samym początku złapie przeziębienie, bo ciągle leje. Jednak znając odpowiednie zaklęcia szybciej rozgromi bandę goblinów. Coś za coś. Mag wymaksowuje zaklęcia, niemagiczni przeżywalność.
4. Właśnie tu się zaczyna problem z aspektami trochę. Nie wszystko da się upchnąć w jeden aspekt uogólniający, a wiele umiejętności się przenika. To, co u maga widać po ilości i sile zaklęć czy metamagi, u wojaka rozpływa się na tonę aspektów, które pozwalają mu przeżyć większość groźnych sytuacji.
5. Jak to jest na torilu: nauka walki bronią od zera do poziomu przeciętnego to rok z kawałkiem. Nauka zwykłych umiejętności do poziomu podstawowego/średniego to 1-3 miesięcy (zależy co, ja swoje nauki wrzucam zawsze na 2 miechy). Zwiększenie możliwości fizycznych powiedzmy pół roku.
A teraz ile rzeczy na raz może się uczyć postać, przy zostawieniu czasu na sesje, obowiązki i szukanie jakiś rzeczy na już? Ja daję trzy, ale: 1. uczenie się zaklęć zabiera jedno miejsce. 2. Robienie przedmiotów magicznych zabiera pewnie drugie. W efekcie taki wojak powinien zwiększać swoją przeżywalność (oraz ogarnięcie bardziej cywilizowanych rzeczy) trzy razy szybciej. Wiadomo do tego wszystkiego potrzeba też sesji, ale raczej z większością rzeczy znalezienie nauczyciela to krótka jednostrzałówka.
6. Wszystko czego uczą się postacie potrafię uzasadnić fabularnie, nawet zaklęcia. Ostatecznie i tak wszystko krąży wokół jednego celu, jednak daje to ogrom wiedzy. Odnosząc się do postaci wszystkowiedzących: postacie bez jakiegoś zakresu specjalizacji mają przekichane, bo ostatecznie nie umieją nic. Zresztą fabularnie to wszystko wtedy dziwnie wygląda.
Znowu posłużę się przykładem Mariki, bo jest postacią wszechstronną. Na początku była typowym łotrzykiem, doszyły do tego elementy wojownika, bo czasem potrzebne było przygrzmocenie komuś mocniej (części potworów nożem nie zadźgasz). Naumiała się magii z dwóch powodów 1. wykrywanie zagrożeń 2. wspiera w nieoczekiwanych sytuacjach. Jeżeli chcę z jakiegoś powodu zrobić z niej kiedyś kapłankę, dochodzi kolejny rodzaj zaklęć wspierających.
To dużo umiejętności, ale jak się pomyśli głębiej, to wielki wojownik z niej nie będzie (potwory rządzą się swoimi prawami), tak samo mag (bo jej jest potrzebna niewielka gama zaklęć do pilnowania własnego dupska i tyle) czy łotrzyk (co potrzebuje to umi od dawna). Z "klas" zostaje łowca potworów i potencjalnie kapłan, w obu będzie się rozwijać, bo powody fabularne. Przy czym o ile z dużymi potworami sobie sprawnie poradzi, to opancerzonemu wojakowi może najwyżej zejść z drogi.

(Tak Rifu, Marika ogólnej wiedzy w tych dziedzinach jeszcze nie ma, raczej fragmentaryczną, ale powoli nadrabia. No i tropienia nie wrzucam do worka "poszukiwacz przygód" czy "myśliwy", jeśli umiejętność nie jest uszczegółowiona. Powód: tropienie konkretnego osobnika uważam za różniące się od ogólnego tropienia jakiś jeleni.)

Leif

  • Goblin
  • ***
  • Posts: 29
  • Propsy: 4
    • View Profile
  • Postać: Leif Cunningham
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #6 on: June 13, 2017, 11:37:44 AM »
Quote
(Regularny i uczciwy trening fizyczny, godzina dziennie naprawdę starczy, to mniej niż siedzenie nad księgami.)
Eona, błagam Cię.
Serio uważasz, że wojownikowi wystarczy jak sobie w dni parzyste jebnie kardio przez godzinkę a w nieparzyste porobi plecy przez godzinkę i już będzie ukontentowany i w ogóle nie musi nic więcej ze sobą robić? Przykro mi nie.
Pomijając trening wydolnościowy organizmu, Wojownikowi nie wystarczy przez kolejną godzinkę dziennie ćwiczyć swoje umiejętności walki (co samo w sobie jest treningiem mocno siłowym i rozwija zdolności organizmu). Wybacz, ale pleciesz.
Godzinę dziennie to może sobie mag porobić kardio. I to jest jak najbardziej zrozumiałe, warto dbać o swoje ciało i tężyznę fizyczną. Każdy może poświęcić godzinkę (łącznie z magami) na to aby pobiegać czy walnąć jakiś zestaw ćwiczeń. Dla wojownika jednak jest to zdecydowanie za mało.

Chromy

  • Hobgoblin
  • ****
  • Posts: 80
  • Propsy: 4
    • View Profile
  • ID: 1287
  • Postać: A. Stein
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #7 on: June 13, 2017, 02:54:16 PM »
 NP. legioniści rzymscy ćwiczyli ponoć dwa razy dziennie, weterani mogli ćwiczyć raz.

Rawij

  • Otiag
  • *****
  • Posts: 135
  • Propsy: 2
    • View Profile
  • ID: 463
  • Postać: Rawija/Esh/Andor/Ilirith
  • Discord: Rawij
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #8 on: June 13, 2017, 03:18:21 PM »
Dwa razy dzienne -od śniadania do obiadu i od obiadu do kolacji :P
Ireneusz, 42 lata. Pracownik oczyszczalni ścieków, z zamiłowania działkowiec.


hehe

Eona

  • Guest
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #9 on: June 13, 2017, 03:51:04 PM »
Leif, ja tu mówię o utrzymywaniu wyrobionej siły, wytrzymałości, a nie o jej rozwoju. Zapobieganie regresowi, może cię to określenie przekona. (Choć ta godzina dziennie już starczy człowiekowi do wyrobienia jako takiej siły i wytrzymałości przy regularnym i uczciwym treningu. Tylko nie ma efektów natychmiastowych, jakby chcieli niektórzy.) Poza tym o tej godzinie pisałam od początku w kontekście treningu fizycznego. Powiedzmy kolejna godzina (tu doświadczeń nie mam) na zachowanie umiejętności walki, porcja treningu fizycznego przy okazji. Mówię o braku regresu, z czego i tak nad walką teoretycznie powinno się spędzać mniej czasu, bo pamięć mięśniowa. Najemnicy nie są sportowcami olimpijskimi czy żołnierzami w obozie szkoleniowym, nie siedzą osiem godzin na treningach.
No i czy sugerujesz, że czarodziej siedzi mniej nad książkami, niż wojownik przy treningach?

@Panda, słowo klucz: podstawowe ;)
@Rawij, w te ćwiczenia chyba wliczały się jeszcze różniaste manewry i inne wojskowe pierdoły?

Leif

  • Goblin
  • ***
  • Posts: 29
  • Propsy: 4
    • View Profile
  • Postać: Leif Cunningham
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #10 on: June 13, 2017, 04:20:42 PM »
A nie jest przypadkiem tak, że albo się rozwijasz albo umierasz? Bo jeżeli nie doskonalisz swoich umiejętności i możliwości fizycznych to w końcu napatoczysz się na wojownika lub innego stwora dużo od ciebie potężniejszego. Bo zawsze znajdzie się większa ryba.
Więc podobnie jak mag który nie siedzi i nie czyta tej samej książki od lat żeby przypadkiem jej nie zapomnieć, wojownik nie ćwiczy dlatego, żeby nie stać się słabszym tylko żeby stać się lepszym.
Ty mówisz o robieniu bicka a ja Ci mówię, że to nie wszystko.
I na koniec.
Wręcz przeciwnie Eona. Kompletnie przeciwnie. Ja twierdzę, że czas który wojownik poświęca na swój rozwój jest równy czasowi który poświęca mag na swój. Ty zaś twierdzisz, że magowie są zdecydowanie bardziej zarobieni niż wojownicy, bo wojownikom wystarczy że sobie godzinę dziennie poćwiczą fizycznie. :D
Próbuję Cię delikatnie wyprowadzić z tego błędnego rozumowania, ot tyle.

Wengiel

  • Łupieżca Umysłu
  • *
  • Posts: 432
  • Propsy: 8
  • Cycki i bekon.
    • View Profile
  • ID: 1374
  • Discord: Wengiel
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #11 on: June 13, 2017, 05:05:32 PM »
Chyba źle sie wyraziłem, albo może pominięto mój fragment wypowiedzi, więc przypomnę:
-Dla wojownika machanie mieczem to nie tylko sport, czy dbanie o tężyznę czy zabawa. To życie. On na tym zarabia (no chyba, że to bogaty rycerz z dużym majątkiem). Wojownik walcza i zabija. Musi tak, inaczej sam zostanie zabity. Więc ktoś, kto żyje z zabijania i jest to dla niego podstawowym źródłem przeżycia musi trenować dużo. Porównywanie do maga tutaj jest krzywdzące. Mag przede wszystkim ma lepsze warunki. Nie musi walczyć o życie, nic mu przeważnie nie zagraża. Siedzi w swojej wieży i zaczytuje sie różnymi zwojami i książkami. No i nie wędruje z miejsca na miejsce w poszukiwaniu zleceń, czy to zabicia bandytów czy gryfa czy jako ochroniarz.

Tak jeszcze z rzeczy, o których już co poniektórzy już sie jakoś wyrazili:
-Wiedza kosztuje. Zazwyczaj jest to czas, ale też ważne są pieniądze. Dla mieszkańca przystani to akurat nie problem, bo ma bezpłatną (chyba) biblioteke, masę książek i też sporo osób praktykujących wszelkie pierdoły. Ale czy ma czas zajrzeć do biblioteki? Czy ma czas umawiać się z osobami odpowiednimi? To są pytania, n które trzeba sobie odpowiedzieć.
-O ile nasze postacie uczą sie szybciej niż my w rzeczywistości, o tyle trzeba wychodzić czasem z założenia, że pomimo przeczytania kilku książek, postać może jeszcze nie ogarniać tej wiedzy. Zwłaszcza, jeśli ona jest skrajnie inna od tego, czym sie poprzednio zajmowała. W takiej sytuacji oprócz książek fajnie znaleźć kogoś, kto się na tym zna i wyłoży to w prostszym języku. A może nawet podzieli sie praktycznym doświadczeniem.
Tl;dr i podsumowanie: jeżeli twoja postać ma czas, ma środki i ma znajomości, które ułatwią naukę plus jest rasą długo-żyjącą (jak chociażby elfy) to granic praktycznie nie ma. To już zależy od twojej oceny. Sama musisz zdecydować czy chcesz stawiać sobie bariery i jak szerokie.
100 pompek, 100 brzuszków, 100 przysiadów, 10 km, codziennie bez dnia przerwy.
Trzy posiłki dziennie, na śniadanie tylko banan. Żadnej klimatyzacji, żadnego spania przy otwartym oknie.

Skaje

  • Obserwator
  • Banshee
  • *****
  • Posts: 1055
  • Propsy: 24
  • Meow
    • View Profile
  • ID: 57
  • Postać: Desiderata Graves
  • Discord: Skaje/Nibynuszka
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #12 on: June 15, 2017, 12:37:43 AM »
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że, co Panda ostatnio wspomniała - w Faerunie nie ma internetu.
Ucząc się przykładowo o potworach można w "prosty" sposób zapoznać się z najpowszechniejszymi stworami. Wiedza o bardziej konkretnych, rzadkich istotach albo jest trudna do zdobycia, albo czasem wręcz niemożliwa. Tak było np przy fihyrach - niektórzy uczciwie odgrywali szukanie informacji, ale były też osoby które zakładały, że to wiedzą o nich i już, bo tak. A często takie informacje są trudno dostępne - i nie, w bibliotece i Wieży Nerimskiej nie ma wszystkiego o wszystkim :)

Dwa, jest też coś takiego jak czas. Owszem, zakładamy, że postacie uczą się trochę szybciej niż my i zdobywają wiedzę prędzej, ale pamiętajcie, że żadna z postaci nie ma nieokreślonej ilości czasu. Dzień ma ileś godzin, każdy musi odpoczywać, część musi też robić coś zarobkowego, więc żadna postać nie ma czasu, by np codziennie uczyć się: nowego języka, walki nową bronią, pogłębiać wiedzę o potworach, szyć sobie, gotować, uczyć się czarów i ziołolecznictwa.... A przy tym brać udział w 5 sesjach i na każdej być gdzie indziej. Dlatego jak ktoś chce rozwijać za dużo rzeczy na raz, to najpewniej zostanie to zanegowane(my odrzucimy, a jemu fabularnie się nie uda np znaleźć na to czasu), albo zostanie zmuszony porzucić coś, czego uczył się wcześniej. Np języki na rzecz zdobywania wiedzy o alchemii, czy coś.
Poza tym postacie które biorą na siebie za dużo powinny być zmęczone i mieć mało czasu, a mało kto w ogóle odgrywa coś takiego. Wszyscy są zawsze rześcy, gotowi, wyspani i mają czas, ergo - nie mogą być aż tak zapracowani :)

Także pewną granicą wiedzy, czy też granicami są czas, jaki realnie postać jest w stanie dziennie poświęcić na rozwój danej umiejętności(tym samym redukuje się ilość możliwych do rozwijania rzeczy naraz) oraz dostępność pewnej wiedzy.

Na dobrą sprawę powinno to być też regulowane rodzajem postaci - nie da się nauczyć czegoś z ksiąg, nie będąc biegłym w czytaniu i sprawnie myślącym. Przeciętnemu najmicie umiejętności magiczne czy wiedza wyczytana z książek na pewno przyjdą trudniej, niż to samo postaciom które już w młodości otrzymały gruntowne wykształcenie. Warto o tym też pamiętać.

Tak samo ciężko nauczyć się walczyć dobrze i skutecznie ćwicząc samemu, bez nauczyciela czy partnera sparingowego.
Dla przykładu, ja np dopiero po roku podbiłam sobie aspekt o walce do poziomu dobrego - bo w międzyczasie postać robiła dużo rzeczy i według mnie ma to większy sens, że dopiero po roku umie jakoś walczyć, niż po 2-3 miesiącach, co zakłada bardzo dużo osób jako czas po którym postać umie coś nowego robić dobrze.
« Last Edit: June 15, 2017, 12:41:07 AM by Skaje »
If you don’t have a massive alternative universe in your head with developed people and stories, you’re lying.

Eona

  • Guest
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #13 on: June 15, 2017, 10:11:48 AM »
@Leif, ja tu mówię o minimalnym czasie, który jest potrzebny, by mięśnie nie zaczęły słabnąć. W ogóle nie biorę tu pod uwagę rozwoju dalszego. Czasem siedem godzin tygodniowo pozwala wyrobić jakiś poziom siły tak czy siak (Albo jestem z siostrą jakimiś dziwnymi wyjątkami, ja to w ogóle na dwóch dyscyplinach sprawdziłam)

@Wengiel No, to że bycie najemnikiem jest bardziej śmierciogenne, to nie jest wielkie odkrycie ;)
Ale nie można też pisać, że wojownik musi spędzać na treningu kij wie ile: pamięć mięśniowa. Raczej potrzebne mu jest zbieranie doświadczenia w praktyce, choćby z kolegą na kije. Samotny trening ma ograniczenia, a nic nie uczy tak dobrze, jak zebranie paru ran. Mądra postać wtedy drugi raz głupoty nie zrobi.
W sumie do wszystkiego trzeba wiedzy praktycznej, więc książki + teren/nauczyciel.

@Skaje z tym "internetem" jest aż tak duży problem? Ostatnio ciągle się to przewija.
W sumie jak gracz jest cwany, to poradzi sobie z tą powiedzmy łatwodostępną wiedzą o potworach i własnymi doświadczeniami. Starczy, że wyciągnie odpowiednie analogie (choć nie zawsze takie są prawidłowe, ale to nauka przez kuku :), ale też nie będzie znał tego nazwy. Jednak jeśli ktoś zakładał z tymi fihyrami, że postać wie, to  naprawdę smutno się robi.

No właśnie, jak ma się do nauki fabularny czas sesji? U mnie wychodzą głównie takie po dwa-trzy dni ostatnio, Jedna tylko dłuższa, co nadal daje sporo czasu na różne inne rzeczy. A jak jest jakaś sesja fabularnie na trzy miesiące? Co wtedy?

Właśnie czasem są problemy z wyczuciem czasu, jaki zajmie nauka przy zwyczajnym życiu postaci. Broń wiadomo, że długo bardzo (mam przynajmniej nadzieję, że tak jest i gracze ten rok odczekują, popierając dodatkowo sesjami), trening fizyczny też długo i podobnie. A co z innymi umiejętnościami? Czy jednak te 2-3 miesiące starczą, by opanować coś w stopniu podstawowym?

Skaje

  • Obserwator
  • Banshee
  • *****
  • Posts: 1055
  • Propsy: 24
  • Meow
    • View Profile
  • ID: 57
  • Postać: Desiderata Graves
  • Discord: Skaje/Nibynuszka
Odp: Granica wiedzy postaci
« Reply #14 on: June 15, 2017, 06:24:35 PM »
@Eona - a ile tobie np zajmie nauka dajmy na to, języka? W stopniu komunikatywnym z pół roku strzelam, zakładając codziennie powtarzanie i minimum godzinę ćwiczeń, max co drugi dzień. Więc np dlaczego postacie miałyby znać język na poziomie dobrym po 3 miesiącach, robiąc jeszcze X rzeczy naraz?

Jeśli jest sesja fabularnie trwająca trzy miesiące, to imho nie ma zmiłuj - postać miała trzy miesiące zajęte i jeśli w sesji nie pisała, że w tym czasie uczy się dajmy na to szydełkować(a zaczęła naukę przed sesją)... to nie, nie umie szydełkować po 3 miesiącach. Nie miała jak i kiedy się tego uczyć.

Generalnie, próbujcie to odnosić do realnego życia. 2-3 miesiące na podstawy czegoś jasne, ale ile, przy codziennych zajęciach, jesteście sami w stanie poświęcić czasu na naukę nowych rzeczy?
Postacie muszą normalnie żyć - spać, jeść, podróżować, zarabiać. Jeśli są najemnikami, pewnie biorą drobne zlecenia, inaczej w okresach "bezzarobkowych" mogą przymierać głodem albo nie mieć za co wynająć pokoju w karczmie. Do tego dochodzą podstawy - magowie ćwiczą zaklęcia, wojownicy trenują. Ile dodatkowych zajęć są w stanie upchnąć w ciągu dnia?

Ja przykładowo(jak już rzucamy przykładami) zakładam, że jeśli Suli nie jest na sesji(a też większość trwa 2-3 dni) to pracuje. Musi zajrzeć do sklepu, przypilnować interesów, sprawdzić księgi, itd. Ma od tego owszem, ludzi, ale musi to kontrolować, bo nic nie funkcjonuje bez szefa. Do tego ogólnie pojęta nauka magii(nowe zaklęcia, jakiś aspekt czy coś), od czasu do czasu alchemia i rzemieślnictwo(chociaż tego akurat nie robi codziennie). Jak ma chwilę czasu, to szukanie informacji na interesujące ją tematy albo ćwiczenia fizyczne... a jeszcze trzeba zjeść coś albo posprzątać w domu. Więc ja akurat gram, że Suli jest zajęta, zabiegana, ma permanentnie cienie pod oczami i wspomaga się miksturkami, bo dla niej doba już ma za mało godzin. Nie ma czasu na naukę języków albo czegoś nowego, a ile jest postaci, co co chwila zgłaszają nowe postępy, nowe rzeczy i nowe umiejętności?

Tak jak Panda pisze, nie możemy kontrolować wszystkiego, ale wy powinniście. tak samo z zaklęciami - postać ma przestój, ma złamana rękę, jest na miesięcznej wyprawie? To nie uczy się nowych zaklęć. Jest początkującym magiem? To nie uczy się zaklęć 4 i 5 poziomu, tylko 0, 1 i 2.

I co do internetu - imho tak, to problem. Teleportacja nadal jest droga i przeciętnego poszukiwacza przygód nie stać na latanie do większych miast ciągle, to raz. Dwa, jak mówiłam, nie każda postać  powinna umieć płynnie czytać i pisać. Podstawy można znać, ale bez wykształcenia i ćwiczeń najmita będzie w tym znacznie gorszy niż jakiś uczony czy mag.
Trzy, wiedza bywa zazdrośnie strzeżona. W bibliotekach nie ma wyszukiwarek, tylko katalogi, które trzeba mozolnie przeglądać. I tak dalej, i tak dalej. Fajnie, jakby to każdy uwzględniał w graniu i rozwoju postaci :)
If you don’t have a massive alternative universe in your head with developed people and stories, you’re lying.